Premier chce rządzić samodzielnie
Treść
Z wicepremierem Romanem Giertychem rozmawia Magdalena M. Stawarska
O czym Pan rozmawiał z premierem Jarosławem Kaczyńskim przed posiedzeniem Rady Politycznej PiS?
- Premier powiedział mi, że w poniedziałek odwoła wszystkich ministrów Ligi Polskich Rodzin, w tym mnie. To oznacza, że zrywa koalicję i że chce rządzić samodzielnie. Poza tym naopowiadał mi tyle różnych rzeczy, np. to, że zamierza w czasie kampanii wyciągnąć ważne taśmy z nagraniami polityków innych partii, w tym Platformy Obywatelskiej.
To znaczy, że będziemy mieli kolejną wojnę na scenie politycznej, tylko tym razem premiera z PO?
- Nie przed samorozwiązaniem Sejmu. Ale sądzę, że po tym premier zamierza użyć tego wszystkiego, co zgromadził.
Czyli pojawią się kolejne taśmy?
- Tak to zrozumiałem. Gdy rozmawiałem z panem premierem, powiedziałem mu, że Platforma Obywatelska na pewno wygra wybory, bo wszystko na to wskazuje. Natomiast premier odpowiedział, że nie wygra, bo on ma taśmy na polityków Platformy Obywatelskiej, które - jak mi powiedział - gdy ujawni, to niektórym buty z nóg pospadają. Takiego sformułowania użył premier.
Te taśmy miałyby być wykorzystane podczas kampanii wyborczej?
- Tak zrozumiałem, że to może posłużyć jako element w kampanii wyborczej.
A Pan wie, co się na tych taśmach znajduje?
- Nie.
Czy dziś na pewno będzie dymisja ministrów Ligi Polskich Rodzin? Premier podczas sobotniej konferencji prasowej nie potwierdził wprost tej informacji.
- Mnie powiedział, że ich odwoła, że w poniedziałek wręczy mi oficjalnie dymisję. Premier na pewno nie jest politykiem tak niepoważnym, żeby zmieniać zdanie w tej sprawie.
W takim wypadku koalicja jeszcze trwa czy już jej nie ma?
- Żartuje pani redaktor? Jak może trwać koalicja, skoro premier zapowiedział mi dzisiaj, że odwoła moich ministrów? Premier zerwał koalicję, i to bez żadnej winy z naszej strony. Po prostu naruszył umowę, którą podpisaliśmy. W moim przekonaniu, jest politycznym oszustem. Dlatego że z powodu braku pieniędzy w wyniku uchwały Państwowej Komisji Wyborczej, która pozbawiła PiS środków finansowych, robi wszystko, co możliwe, aby doprowadzić do wyborów. Używa do tego służb specjalnych, zastraszeń i różnego rodzaju działań, które są nielegalne, a w ogóle się nie liczy z umowami, które podpisał.
Pan wierzy w to, że wcześniejsze wybory się odbędą?
- Raczej nie wygląda na to, by była większość, żeby rozwiązać Sejm. Myślę, że premier raczej rozważa wariant wyborów przy budżecie. To jest możliwe. Jeśli nie będzie rządu większościowego, to będą wybory na wiosnę. I ja raczej obecnie spodziewam się takiego scenariusza, że wybory będą na wiosnę. Powiem więcej, mam wrażenie, że ścisłe kierownictwo PiS powiązane z Porozumieniem Centrum popadło w pewnego rodzaju amok, w którym zarzuca wszystkim korupcję. A to przecież nie jest tak, że cała Polska jest skorumpowana i tylko premier Kaczyński wraz ze swoim najbliższym otoczeniem - Gosiewskim, Kuchcińskim - jest święty. Był Kaczmarek, ale już nie jest, był Marcinkiewicz, ale już nie jest, był Marek Jurek, ale już nie jest, był Sikorski i już nie jest. To samo było z Marianem Piłką i Arturem Zawiszą.
Pana zdaniem PO będzie miała "autentyczną wolę", aby jeszcze na jesieni odbyły się wcześniejsze wybory, czy raczej będzie chciała np. dłużej przetrzymać PiS w niepewności i tym samym zdobyć sobie większy elektorat?
- Ja na miejscu PO przede wszystkim domagałbym się wyjaśnienia sprawy CBA, bo to już nie jest tylko sprawa Andrzeja Leppera, ale jest to również sprawa Janusza Kaczmarka, który mówi, że wszyscy są inwigilowani, że potrzebne jest powołanie komisji śledczej ds. CBA, i który tym samym podkreśla, że żyjemy w państwie policyjnym. Jeśli to mówi były szef MSWiA, to chyba warto mu uwierzyć, bo wie, co mówi.
Uważa Pan, że zarzuty Leppera wobec ministra Ziobry są wiarygodne?
- Pan Lepper nie przedstawił żadnych zarzutów, a patrząc na te informacje, które przekazał, to nie ma jednak powodów, żeby mu nie wierzyć. Ja nie byłem przy tej rozmowie, nie jestem jej świadkiem. Nie wiem.
Liga wraz z Samoobroną będzie namawiać Platformę, aby nie było wcześniejszych wyborów?
- Nie jest naszym celem rozmawiać z PO. Chociaż spotkania się odbędą. Na pewno będziemy namawiać Platformę do poparcia koncepcji wyborów, ale po powołaniu komisji śledczej do spraw CBA.
Dziękuję za rozmowę.
"Nasz Dziennik" 2007-08-13
Autor: wa