Prawo na usługach polityków
Treść
Werdykt o konstytucyjności dekretu prezydenta Wiktora Juszczenki o rozwiązaniu parlamentu nie zostanie uchwalony w trybie przyśpieszonym - postanowił wczoraj podczas pierwszego posiedzenia w tej sprawie ukraiński Sąd Konstytucyjny (SK). Ostre polityczne podziały między sędziami mogą negatywnie wpłynąć na przebieg prac SK. Z kolei ukraińska opozycja zaapelowała wczoraj do prezydenta Juszczenki, aby wycofał swych przedstawicieli ze składu Sądu Konstytucyjnego.
- Sąd Konstytucyjny nie może być arbitrem w tej sprawie i nie musi nim być. Kryzys polityczny może rozwiązać tylko ukraiński naród poprzez przedterminowe wybory - oświadczyła Julia Tymoszenko, była premier i przywódczyni opozycyjnego bloku politycznego noszącego jej imię.
Przed budynkiem sądu przez cały dzień trwały wczoraj protesty przeciwników, jak i zwolenników prezydenckiego dekretu. Prezes sądu Iwan Dombrowski oświadczył, że sędziowie muszą pracować konstruktywnie i nie potrafią szybko podjąć decyzji.
Wczorajsze posiedzenie sądu odbyło się w atmosferze zamieszania wokół jednej z sędzin, którą dzień wcześniej Służba Bezpieczeństwa Ukrainy posądziła o korupcję. Wyjaśnień od prezesa SK zażądał prezydent Juszczenko. Przewodniczący rozwiązanego parlamentu Oleksandr Moroz zarzucił prezydentowi wykorzystanie SBU do wywarcia politycznej presji na sąd. - Jeśli SK uzna dekret prezydenta rozwiązujący parlament za niezgodny z konstytucją, jednym z możliwych negatywnych skutków może być impeachment Wiktora Juszczenki - oświadczył premier Wiktor Janukowycz, który uczestniczył wczoraj w poświęconej Ukrainie sesji Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy.
Z kolei przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso ostrzegł przed opóźnieniami, jakie obecna sytuacja może spowodować w procesie zbliżania Ukrainy do Unii Europejskiej.
Niezależny politolog ukraiński Oleksandr Majstrenko w wypowiedzi dla "Naszego Dziennika" stwierdził, że w obecnej sytuacji Sąd Konstytucyjny Ukrainy jest w bardzo trudnym położeniu. Skład tego sądu jest podzielony politycznie dosyć kardynalnie. Sędziowie nie są niezależni i w wydaniu werdyktu mogą nie słuchać litery prawa, a sił politycznych, które za nimi stoją. - Ukrainie daleko jeszcze do państwa prawa w rozumieniu europejskim - podsumowuje Majstrenko.
Eugeniusz Tuzow-Lubański, Kijów
"Nasz Dziennik" 2007-04-18
Autor: wa