Prawo można, a nawet trzeba zmienić
Treść
Czy namawiający do pedofilii za pośrednictwem internetu będą mogli w Polsce czuć się bezkarnie? Miejmy nadzieję, że nie. Prośbą Centrum Służby Rodzinie w Łodzi o rozpatrzenie sprawy witryny internetowej szerzącej ideologię tzw. pozytywnej pedofilii zajmuje się od wczoraj - na wniosek ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry - Biuro Postępowania Przygotowawczego Prokuratury Krajowej, które w najbliższym tygodniu zdecyduje o przekazaniu sprawy do właściwej jednostki prokuratury w kraju.
"Pozytywny pedofil" chce zrobić dzieciom wodę z mózgu i przeciągnąć je do swojego świata. Co głosi? Na swojej stronie prezentuje siebie jako najlepszego przyjaciela dziecka, ba, życie by oddał. Pasjami dostarcza dziecku przyjemności, obiecuje prezenty. Jest tak miły, że pozwoli, by w trakcie stosunku seksualnego - cynicznie zwanego okazywaniem miłości - to dziecko przejmowało inicjatywę. Celem jego życia są chłopcy.
- Minister sprawiedliwości wydał polecenie wszczęcia postępowania w kierunku art. 255 par. 3 kodeksu karnego, który dotyczy pochwalania popełnienia przestępstwa, a mianowicie: "Kto publicznie pochwala popełnienie przestępstwa, podlega grzywnie do 180 stawek dziennych, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku" - poinformował nas wczoraj asystent ministra sprawiedliwości Paweł Wilkoszewski.
Pytany, czy szerzenie ideologii pedofilskiej powinno zostać spenalizowane, minister Ziobro uznał, że warto nad taką kwestią się zastanowić i warto ją uwzględnić w pracach zespołu programowego pracującego nad projektem nowelizacji kodeksu karnego. Zapowiedział, że zespół weźmie pod uwagę, aby jako przestępstwo kwalifikować czyny tego typu, jak szerzenie pedofilii jako idei.
Natychmiast po otrzymaniu zawiadomienia sprawą zajęła się także Rzecznik Praw Dziecka Ewa Sowińska. Zleciła swojemu Zespołowi Badań i Analiz prześledzenie aktualnie stosowanych przepisów prawa związanych z problematyką pedofilii i pornografii oraz wyciągnięcie wniosków co do możliwości zaradzenia ewentualnej luce w przepisach. Analiza ma być gotowa do wtorku. Również wczoraj Rzecznik Praw Dziecka skierowała do ministra sprawiedliwości pismo o interwencję w tej sprawie. - Strona internetowa z treściami pedofilskimi wyrządza ogromną krzywdę dzieciom przez promocję tych zachowań. To, co zobaczyłam na tej stronie, było szokujące - powiedziała Ewa Sowińska. Jej zdaniem, podobne inicjatywy to m.in. efekt nasilającej się w Polsce "poprawności politycznej".
Pełnia praw i zmarnowane życie
Autor strony przekonującej o wyimaginowanych dobrodziejstwach pedofilii zachęca dzieci do czytania i przyswajania podsuwanych przez niego treści, powołując się na... prawa dziecka! A w szczególności z prawa do wolności myśli, sumienia i wyznania wyprowadza wniosek, że dziecko ma prawo wchodzić na jego stronę internetową. Poza prawami dziecka liczą się dla niego tylko "prawa" pedofila. - Ale obowiązek wychowania spoczywa na rodzicach dziecka, a potem na szkole, która współpracuje z rodzicami - przypomina Rzecznik Praw Dziecka i tłumaczy, że nie jest w porządku, gdy anonimowy pedofil z internetu włącza się w życie dziecka bez zgody jego rodziców.
Prawo można i trzeba zweryfikować, jeśli dzieci nie są należycie chronione. - Jest klimat tego rządu, tego parlamentu, żeby te zapisy zmienić i ja się będę upominać o to - podkreśla Sowińska.
Jednocześnie Ewa Sowińska podpowiada rodzicom, że pewną pomocą w walce z ideami narażającymi ich dzieci jest stosowanie indywidualnych zabezpieczeń komputerowych, które blokują dostęp do niepożądanych treści. Właściciele nośników elektronicznych powinni zaś większą uwagę zwracać na etykę swojego zawodu, wprowadzać niezbędne samoograniczenia.
- Za demoralizacją dzieci i młodzieży stoją olbrzymie światowe lobby - wyjaśnia Rzecznik Praw Dziecka. - Są one bogate i zdecydowane na wprowadzenie chaosu światowego - dodaje.
Otóż pedofilia to biznes. Można zarobić na niej tak, jak na pornografii, antykoncepcji czy aborcji. W wielu krajach działają legalnie organizacje, np. amerykańska NAMBLA, które przekonują, że pedofilia rozumiana jako "przyjaźń" dziecka ze "starszym przyjacielem", gotowym za dziecko oddać życie i dzielącym się z nim "miłością", to wielka wartość. Według piewców tych idei, stosunek płciowy z dzieckiem nie jest wykorzystywaniem seksualnym, gdy inicjuje go samo dziecko. "Pozytywnym pedofilom" marzy się też adopcja dzieci i legalizacja związków pedofilskich - gdy społeczeństwo do tego... dojrzeje. Naciski i żądania zwiększają się wraz z upływem czasu. Pamiętamy postać guru seksedukatorów, A.C. Kinsey'a, który głosił, że w sferze seksualnej nie ma miejsca na dobro i zło. Uważał on kontakty seksualne z dziećmi za przyjemne dla nich. Dziś ten biolog, badacz muszek owocówek, kreowany jest na pozytywnego bohatera. I jak widać, znajduje wierne grono naśladowców.
Pedofile domagają się też respektowania prawa dziecka do ekspresji seksualnej. - Z tym, że tę ekspresję wywołują właśnie te treści, które oni podsuwają. Gdyby ich nie było, te dzieci mogłyby inaczej spędzać czas, bo największym wrogiem wychowania jest nuda - zaznacza Sowińska.
Straszny starszy
Twórca strony pedofilskiej argumentuje, że jeżeli dziecko osiągnie dojrzałość seksualną wcześniej niż rówieśnicy, dlaczego nie miałoby z niej korzystać. - To jest jakaś skrajna aberracja - stwierdza poseł Tadeusz Cymański, wiceprzewodniczący Klubu Parlamentarnego PiS. - Ale jest to też jakimś znakiem czasu, dlatego że dotyka kilku spraw, które mogą wkraczać na podatny grunt, w tym przede wszystkim na lansowany z wielu stron kult praw dzieci do wszystkiego - wyjaśnia. W rozmowie z "Naszym Dziennikiem" poseł Cymański przypomniał spór o zapis w Konstytucji, że rodzice muszą respektować prawa dzieci w miarę ich rozwoju. Zdaniem Cymańskiego, chore hasła pedofili widzących w sobie samo dobro trzeba "nie tylko krytykować, ale z całą mocą zwalczać", a "promowanie tej ideologii powinno być bardzo ostro karane". Interwencja w tej sprawie - trudnej, bo regulacje związane z treściami pojawiającymi się w internecie nie są doskonałe - to, w jego przekonaniu, zadanie odpowiednich organów państwa. - Powinniśmy wypowiedzieć temu zdecydowaną walkę - mówi poseł Cymański. Wskazuje, że nawet wśród ludzi o poglądach liberalnych i libertyńskich troska o dzieci jest czymś powszechnie akceptowanym.
- Ze swej strony mogę zapewnić, że ten temat wśród posłów poruszę i spróbujemy coś z tym zrobić. Bo to trzeba wykorzenić w zarodku - podkreśla.
Również posłowie z sejmowej Komisji Rodziny i Praw Kobiet widzą potrzebę interwencji. - Zdecydowanie jestem przeciwko szerzeniu ideologii pedofilskiej. To na pewno czyn karygodny. Ta sprawa będzie przedmiotem obrad Komisji i ewentualnego wyjścia z inicjatywą ustawodawczą. Są luki prawne, które pozwalają takim ludziom na prowadzenie bardzo szkodliwej działalności. Chcemy teraz te luki naprawiać - deklaruje poseł Grzegorz Kołacz z Samoobrony. - To rzecz skandaliczna! - wtóruje mu poseł Marian Piłka (PiS). - W moim przekonaniu, prokuratura powinna prowadzić dochodzenie w tej sprawie, żeby ustalić sprawcę i żeby ta strona internetowa została zamknięta, dlatego że jakakolwiek forma rozpowszechniania pedofilii stanowi zagrożenie dla normalnego rozwoju dzieci i młodzieży. Doświadczenia erotyczne mogą bardzo negatywnie wpłynąć na ich rozwój. Przypadek pedofila, który stworzył tę stronę, jest tego najlepszym przykładem. Pedofilia z natury jest zła i w związku z tym każdy jej rodzaj powinien być nie tylko napiętnowany, ale przede wszystkim karany - zaakcentował.
Jolanta Tomczak
żródło: "Nasz Dziennik" 2006-04-23
Autor: mj