Prawo do reparacji
Treść
Blisko sto dokumentów źródłowych, które potwierdzają, że Polska nigdy nie zrzekła się roszczeń wobec Niemiec z tytułu strat poniesionych w następstwie II wojny światowej, zawiera druga część raportu o stratach wojennych Warszawy, którą przedstawiono wczoraj w Warszawie.
Według pierwszej części raportu przygotowanego przez władze stolicy, którą przedstawiono w listopadzie ubiegłego roku, straty wojenne Warszawy wynoszą ponad 45 mld dolarów. Druga część raportu dotyczy problematyki podstaw prawnych polskich roszczeń odszkodowawczych z tytułu strat wojennych. - Czy doszło do rezygnacji przez Polskę z reparacji? - pytają autorzy raportu. I odpowiadają: Nie. - Raport dowodzi, że sprawa polskich roszczeń wojennych jest cały czas otwarta - wskazywali na specjalnej konferencji prasowej prezydent Warszawy Lech Kaczyński i członkowie zespołu ds. ustalenia wartości strat, jakie poniosła Warszawa w wyniku II wojny światowej. Zespół szczegółowo przeanalizował dokumenty dotyczące rzekomego zrzeczenia się przez rząd Bieruta w sierpniu 1953 r. reparacji i odszkodowań wojennych. Wykazano, że ewentualna uchwała dotycząca zrzeczenia się reparacji była podejmowana przez komunistyczne władze niezgodnie z ówczesnym porządkiem konstytucyjnym, w warunkach przymusu, a więc spełnia przesłanki nieważności. Po pierwsze, nie istnieje żaden oryginalny dokument, który potwierdzałby fakt podjęcia uchwały o zrzeczeniu się reparacji przez rząd Bieruta. Autorzy raportu wskazują, że jeśli taki fakt miał miejsce, mógł być wynikiem przymusu ze strony ZSRS, gdyż dzień wcześniej doszło do zawarcia umowy pomiędzy ZSRS i NRD, stwierdzającej, że rząd radziecki po uzgodnieniu z rządem PRL przerywa z dniem
1 stycznia 1954 r. pobieranie reparacji od NRD. Taki scenariusz także przemawia za nieważnością bierutowskiej uchwały.
- Dotychczasowe poszukiwania w archiwach oraz zapytania skierowane do polskiego MSZ wskazują, że do władz NRD nie została przesłana nota dyplomatyczna, w której rząd Polski zrzekałby się roszczeń z tytułu strat wojennych. Nie ma również noty zwrotnej NRD - wskazywał Józef Menes, współautor raportu. Według władz Warszawy, nawet gdyby fakt zrzeczenia się reparacji udokumentowany został notą dyplomatyczną, takie zrzeczenie ewentualnie mogłoby być uznane za skuteczne wyłącznie odnośnie do mienia przekazywanego Polsce przez ZSRS w ramach zobowiązania przyjętego przez ZSRS umową podpisaną w Poczdamie. A zatem uchwała o zrzeczeniu się reparacji nie może odnosić się do odszkodowań z tytułu szkód poniesionych przez osoby fizyczne i osoby prawne w wyniku czynów kwalifikowanych jako zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości, gdyż Polska nie zawierała żadnej umowy międzynarodowej w tej sprawie. Tym samym brakuje podstaw prawnych do przyjęcia, że rozliczenie wartości dostaw reparacyjnych między PRL a ZSRS jest tożsame z rozliczeniem odszkodowań między PRL i Niemcami. We wrześniu ubiegłego roku uchwałę w sprawie praw Polski do niemieckich reparacji wojennych podjął Sejm. W odpowiedzi na to postkomunistyczny rząd Marka Belki stwierdził, że problem reparacji uważa za zamknięty.
Beata Andrzejewska
"Nasz Dziennik" 2005-05-10
Autor: ab