Prawica to nie faszyści
Treść
Skinheadzi, zdeklarowani rasiści i neonaziści stanowią coraz większą grupę wśród kibiców piłkarskich, wywołujących zamieszki na stadionach i ulicach - donosi włoska prasa. W związku z tym, że do incydentów dochodzi w miastach, gdzie ugrupowania prawicowe cieszą się dużym poparciem, lewicowe media usiłują je postawić w jednym szeregu ze zwyczajnymi chuliganami.
Gazety analizują zjawisko rosnącej liczby przypadków przemocy na stadionach w nawiązaniu do niedawnego brutalnego ataku, jakiego dopuściła się grupa młodych neonazistów. W Weronie skatowali oni 29-latka za to, że nie poczęstował ich papierosem. Mężczyzna walczy o życie. Jeden ze sprawców napadu sam zgłosił się na policję i przyznał się do winy. Pozostali uciekli za granicę i są poszukiwani.
W ostatnich latach, jak przypomina największy włoskich dziennik, zarówno w Weronie, jak i w innych ośrodkach rozbito kilka neofaszystowskich grup i odkryto arsenały ich broni, za pomocą której ich członkowie atakowali osoby o innym kolorze skóry. Skonfiskowano jednocześnie wiele nazistowskich symboli, pod jakimi chuligani organizowali tak zwane karne naloty.
Ten sam dziennik łączy te zjawiska z faktem, iż w miastach takich jak Werona silną pozycję mają ugrupowania prawicowe. Stawia w ten sposób znak równości między pojęciami "prawica" i "faszyzm". Silną pozycję neofaszystów w regionie próbuje absurdalnie argumentować tym, że działacze wywodzący się z najbardziej radykalnych środowisk, takich jak Wenecki Front Skinheadów, kandydują - bez powodzenia - do parlamentu Włoch.
"La Repubblica" przytacza słowa burmistrza Werony Flavio Tosiego z prawicowej Ligi Północnej, który zapewnił: "To nie jest faszystowskie miasto". Jednak zdaniem cytowanych polityków lewicy w miastach rządzonych przez skrajną prawicę istnieje podatny grunt, na którym kwitną grupy podsycające nienawiść do wszelkiego rodzaju inności. Tymczasem zrównywanie prawicowców z faszystami stanowi typowy przykład lewicowej manipulacji, mającej na celu zdyskredytowanie politycznych przeciwników.
ŁS, PAP
"Nasz Dziennik" 2008-05-06
Autor: wa