Prawica na wątrobie
Treść
Belgijski "Le Soir" jest przerażony "tonami homofobicznymi" w polskiej kampanii prezydenckiej. I słusznie. Dla dziennika, który swoją lewacką polityczną poprawnością przypomina "postępową" szkolną gazetkę wiszącą na lewej ścianie klasy w PRL, wszystko, co dzieje się na prawo, z zasady musi być skrajnie "niesłuszne".
Ocena Kazimierza Marcinkiewicza, kandydata PiS-u na premiera, o propagowaniu homoseksualizmu i o tym, że "homoseksualizm nie jest naturalny", według "Le Soir" jest "godna średniowiecza". I znów bidule mają rację. Średniowiecze z całym dorobkiem wielkich świętych, którzy uczynili z niego złoty wiek Kościoła, zmieniali bieg dziejów świata i tęsknili za spotkaniem z Nieskończonością - jest nieskończenie niegodne propagowania homoseksualizmu.
Jednemu z myślących w stylu "Le Soir" polskich uczestników pewnego "ateistycznego" forum dyskusyjnego prawica nie mniej leży na wątrobie. "Ostatnio Kaczyński powiedział, że nie pozwoli na to, aby homoseksualiści nauczali w szkołach" - żali się anonimowy internauta swoim współwyznawcom. "Roman Giertych poparł ten pomysł. Biorąc pod uwagę poparcie dla ich partii oraz dość sporą ilość fanatyków religijnych w szeregach PO i Samoobrony, tego typu ustawa może przejść" - boleje nasz ateista, bynajmniej nie zamykając listy swoich udręk. "A to tylko początek, obawiam się że na tym się nie skończy. My, ateiści, jako również nielubiani przez PiS i innych fanatyków, możemy oczekiwać na wymierzone w nas ustawy. Był już taki jeden, co miał takie pomysły. Hitler" - ostrzega. I znów chłopina ma słuszność, z tym że jak w radiu Erewań. Prawica nie lubi homoseksualizmu, a nie homoseksualistów. Zapomniał, że to duchowieństwo, które Hitler poddawał eksterminacji, było jego realnym duchowym i intelektualnym wrogiem, a nie homoseksualiści.
Wojującym ateistom-homoseksualistom przypomnijmy, że był już taki jeden, "co miał takie pomysły" - Stalin. Również za homoseksualizm w 1940 r. skazał na śmierć swojego najlepszego współpracownika Nikołaja Jeżowa, który stał na czele NKWD przed Ławrientijem Berią. W rzeczywistości Jeżow nie "kochał inaczej", ale zabijał setki tysięcy Rosjan, Polaków i innych również za to, że nie byli ateistami. Stalin znalazł pretekst, by pozbyć się "miękkiego" towarzysza, który miał już dość morderstw. Ale szczerymi ateistami byli bez dwóch zdań.
Waldemar Moszkowski
"Nasz Dziennik" 2005-10-07
Autor: ab