Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Prawdę trzeba ujawnić

Treść

- "Lista 500" prędzej czy później musi być opublikowana, bo jest rzeczą oczywistą, że Polacy mają prawo do takiej wiedzy - powiedział wczoraj premier Jarosław Kaczyński. Chodzi o listę około 500 nazwisk osób, które - jak mówił prezes IPN Janusz Kurtyka - były tajnymi współpracownikami służb PRL, a obecnie "kreują się bądź też występują w roli autorytetów".

- Nam czasem zarzucano bez najmniejszych podstaw, że my ograniczamy demokrację - powiedział premier Kaczyński. - Demokrację chcą ograniczyć ci, którzy chcą wprowadzić cenzurę, czyli wrogowie lustracji, to oni się boją w Polsce demokracji, bo demokracja ich zmiecie - dodał.
- To, że Instytut, zgodnie z ustawą, pracował nad sporządzeniem katalogu, nie było żadną tajemnicą. Natomiast od orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego przy katalogu nie były prowadzone żadne prace - wyjaśnia rzecznik prasowy IPN Andrzej Arseniuk. Według prezesa Janusza Kurtyki, lista nie może być opublikowana właśnie ze względu na orzeczenie Trybunału.
Natomiast zdaniem Zbigniewa Romaszewskiego, senatora PiS, lista utworzona przez IPN jest normalnym elementem pracy badawczej nad historią. - PRL nie da się schować pod dywan i zamieść. Nie da się i to jest dowód. Ci, którzy o tym marzą, aby świństwa PRL zniknęły, nigdy się tego nie doczekają - powiedział Romaszewski.
GLK, PAP
"Nasz Dziennik" 2007-06-19

Autor: wa

Tagi: lista 500