Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Prawdę przygnieść kłamstwem - czyli sprawa Piusa XII

Treść

Przeciwko sobotniej decyzji Ojca Świętego Benedykta XVI o uznaniu heroiczności cnót Piusa XII zaprotestowały niektóre środowiska żydowskie, wykorzystując krążącą od kilku dekad czarną legendę tego Papieża jako rzekomego sojusznika faszystowskiego reżimu. Powstała ona po tym, jak w lutym 1963 roku w Berlinie odbyła się premiera sztuki Rolfa Hochhutha pt. "Namiestnik". Ów niemiecki dramaturg ukazał w niej rzekomą bezczynność Piusa XII wobec hitlerowskich zbrodni, oskarżył go o milczenie w kwestii zagłady Żydów.

Do rozpowszechnienia mitu przyczyniła się jednak nie tyle sama wspomniana sztuka, co rozgłos nadany jej przez środki przekazu. Papieża wraz z nazistowskimi dowódcami przedstawiono jako "prawdziwych" winnych holocaustu. Na Zachodzie mitem tym m.in. usiłowano zmazać wszelką winę z pozostałych członków narodu niemieckiego i odwrócić uwagę od skandalicznego wsparcia, jakiego udzielili Hitlerowi przywódcy zachodni. Na Wschodzie komunistyczna propaganda wykorzystała to jako dodatkowy element walki z Kościołem katolickim. Ukrycie odpowiedzialności prawdziwych sojuszników holokaustu było celem obu stron.
Sądząc po ostatnich reakcjach niektórych środowisk żydowskich, nic nie wskazuje na to, aby czarna legenda Piusa XII się wyczerpała. Jak stwierdził kiedyś ks. Pierre Blet, badający działalność Stolicy Apostolskiej podczas II wojny światowej, na jej rozpowszechnianiu nie zależy Żydom, "którzy są inteligentni i uważają te kwestie za dawno rozwiązane", lecz przede wszystkim tym przywiązanym do lewicy, "którzy do dzisiaj nie przebaczyli mu, że zatrzymał komunizm". Czy to przypadek, iż najzagorzalsi przeciwnicy Piusa XII wywodzą się z tych samych środowisk, które krytykowały Jana Pawła II?
Podczas prowadzonego niezwykle szczegółowo procesu beatyfikacyjnego Piusa XII nie znaleziono żadnego śladu świadczącego o jego rzekomym sprzyjaniu nazistom. Znaleziono natomiast niezwykle liczne dowody potwierdzające ogromną rolę tego Papieża w ratowaniu Żydów. Właśnie za to zaraz po wojnie otrzymał setki podziękowań od najbardziej znanych przedstawicieli tego narodu, takich jak prezydent Izraela Chaim Weizmann, premier Izraela Golda Meir, rabin Jerozolimy Icchak Herzog czy liczni przedstawiciele Światowego Kongresu Żydów. Warto przypomnieć, że w wydanej w 1967 roku książce "Trzech papieży i Żydzi" izraelski dyplomata Pinchas Lapide, opierając się na udokumentowanych badaniach, stwierdził, że Pius XII przyczynił się do uratowania co najmniej 700 tysięcy, a prawdopodobnie nawet 860 tysięcy Żydów od pewnej śmierci z rąk nazistów. Jeśli dziś krytykuje się Benedykta XVI za podpisanie dekretu o heroiczności cnót Piusa XII i wszystkie te fakty ignorują, jest to dowód, że wcale nie chodzi tu o prawdę, lecz o wykorzystywanie zagłady Żydów do forsowania konkretnych, antykatolickich celów określonych środowisk i wymuszanie zmian w Kościele katolickim.
David Dalin stwierdził nie tak dawno, że "dobrze by było, gdyby zwierzchnicy międzynarodowej wspólnoty żydowskiej przypomnieli sobie wielkie dobro, jakiego doświadczyli ze strony Papieża w czasie II wojny światowej". "Pius XII był wielkim przyjacielem Żydów i zasługuje na to, by został ogłoszony Sprawiedliwym wśród Narodów Świata" - podkreślił rabin Nowego Jorku.
Postać Piusa XII jest przykładem, jak łatwo prawdę przygnieść kłamstwem, o ile dysponuje się odpowiednimi środkami. Jak łatwo dzięki krzykliwej propagandzie medialnej ze szlachetnego biskupa uczynić nieuczciwego wspólnika zbrodni. Wtedy nawet z niezbitymi dowodami trudno jest się przebić przez założoną z góry mitologię, w której określone interesy przekreślają obiektywne spojrzenie na sprawę.
Sebastian Karczewski
Ks. prof. Waldemar Chrostowski z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie i Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu:
Papież Pius XII zasiadał na Stolicy Piotrowej w latach 1939-1958. Jego posługa przypadła na czas bardzo trudny, naznaczony apogeum dwóch śmiercionośnych totalitaryzmów, komunistycznego i narodowosocjalistycznego, które doprowadziły do wybuchu II wojny światowej, a następnie zmagały się ze sobą.
W środkach społecznego przekazu pontyfikat Piusa XII sprowadzany jest wyłącznie do perspektywy stosunku tego Papieża do zagłady Żydów dokonanej przez Niemców podczas II wojny światowej i oskarża się go o milczenie. Jest to niesprawiedliwe, bo historycy, biografowie oraz badacze życia Piusa XII i jego pontyfikatu drobiazgowo przyjrzeli się wszystkim aspektom działalności Papieża również w tym względzie. Pontyfikat Piusa XII to także lata panoszącego się po II wojnie światowej w wielu częściach Europy i świata komunizmu. Świadkowie życia i pontyfikatu Piusa XII dawali wyraz jego głębokiej wierze i pobożności. To jest - zgodnie z chrześcijańskim sposobem patrzenia - najwłaściwszy miernik dążenia do świętości i jej osiągania.
Decyzja Benedykta XVI o promulgowaniu dekretu o heroiczności cnót Piusa XII może być jedynie zaskoczeniem dla tych, którzy nie obserwują życia Kościoła albo nie przejmują się wydarzeniami, które w nim naprawdę mają miejsce. Chcieliby natomiast podpowiadać Kościołowi i Papieżowi własny scenariusz. Widać jednak wyraźnie, że Ojciec Święty nie kieruje się sugestiami środków masowego przekazu, ale podejmuje decyzje, w których znajdują wyraz jego osobista wiara i przylgnięcie do Chrystusa, a także głęboka troska o Kościół. Sprawa beatyfikacji Papieża Piusa XII była podnoszona już za pontyfikatu Pawła VI, a następnie także za pontyfikatu Jana Pawła II. Od śmierci Piusa XII minęło ponad pół wieku. Zatem należało się spodziewać, że tego rodzaju decyzja (skoro sprawa świętości Papieża Piusa XII dojrzała do jej kanonicznego uznania) zostanie podjęta. I tak właśnie się stało. To, że pojawiła się teraz, w kontekście uznania heroiczności cnót Jana Pawła II i męczeństwa księdza Jerzego Popiełuszki, ma znaczącą i symboliczną wymowę.
not. Małgorzata Bochenek
Nasz Dziennik 2009-12-21

Autor: wa