Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Prawda o Katyniu otwiera groby pomordowanych na Syberii

Treść

Ze Stefanem Melakiem, przewodniczącym Kręgu Pamięci Narodowej, rozmawia Marta Ziarnik

Jak, Pana zdaniem, należy odczytywać decyzję Sądu Rejonowego w Moskwie, który oddalił skargę złożoną przez rodziny ofiar katyńskich na postępowanie Głównej Prokuratury Wojskowej w Rosji?
- Ta decyzja wpisuje się w cały ciąg decyzji rosyjskiego wymiaru sprawiedliwości czy też rosyjskich organów ścigania, które zmierzają do przeciągania sprawy. Są one przejawem pewnego cynizmu, tudzież nikczemności wobec ofiar. Jeżeli sąd nie potrafi wydać decyzji o rehabilitacji ani wydać prokuraturze takiego nakazu, to tym samym dokonuje w rozumieniu prawa międzynarodowego czynu przestępczego. Przecież to do jego obowiązków należy wydawanie decyzji o odtajnieniu akt. Jest to specjalne odwlekanie, ponieważ w tym czasie umierają potencjalni mordercy, jak to miało miejsce chociażby z gen. Dymitrem Tokariewem. Dowody ulegają zatarciu, odchodzą świadkowie, a więc następują matactwa w śledztwie. Pozostaje nam bardziej skuteczne działanie. Nie myślę tutaj tylko o przedstawicielach rodzin katyńskich, ale przede wszystkim o przedstawicielach samego państwa polskiego. Rząd także powinien wziąć odpowiedzialność za stan tego śledztwa. Możemy mówić o przebaczeniu, ale obowiązkiem naszego państwa, wymiaru sprawiedliwości Rzeczypospolitej i ministra sprawiedliwości jest prowadzenie skutecznego śledztwa i jego wyjaśnienie. Państwo polskie musi się włączyć w tę sprawę. Nie może zrzucać wszystkiego na działaczy zajmujących się tym od trzydziestu kilku już lat. Ta haniebna sprawa największego ludobójstwa dokonanego na jeńcach podczas II wojny światowej musi się w końcu wyjaśnić. Mam takie wrażenie, że cały pokój po II wojnie światowej był budowany na trupach polskich patriotów zamordowanych w Miednoje, Charkowie, Bykowni, Kuropatach i innych nieznanych nam miejscach. Niech świat się dowie o tej zbrodni. Niech to nie będzie tylko sprawa Polaków. Aspekty tego ludobójstwa powinny zostać wyjaśnione. Rosyjski wymiar sprawiedliwości niech się dalej kompromituje. Pozostanie nam wówczas wniesienie skargi do Strasburga.

Jak my, Polacy, mamy interpretować tę decyzję?
- Jest to lekceważenie ofiar zbrodni katyńskiej. Moim zdaniem, jest to wroga i upokarzająca decyzja nie tylko dla tych rodzin, ale także dla Narodu Polskiego. W końcu zbrodnia ta wykracza poza ramy rodzinne. Jest dla nas wszystkich wyzwaniem ogólnonarodowym. Szereg tych wszystkich decyzji rosyjskich, pomniejszających wagę naszego Narodu, ma na celu ukrycie prawdziwej twarzy Stalina. Rosja nie potrafi rozliczyć się ze zbrodniczą przeszłością komunistycznego imperium, po którym dziedziczy. A jest to najwyższy już czas ku temu. Z drugiej strony, Rosja chce być uczestnikiem nowoczesnej Europy. Jednak najpierw musi być prawda o wszystkich zbrodniach, ujawnienie wszystkich okoliczności i przekazanie wszystkich dokumentów. W tym wszystkich 22 tys. teczek, które za polskimi jeńcami wędrowały aż do końca, czyli do grobu.
Akt ten jest nieprzyjazny Polsce i deprecjonujący ofiarę zamordowanych oficerów Wojska Polskiego i policjantów, których 55 proc. zostało wówczas zgładzonych dekretem WKPb z 5 marca 1940 roku.

Czy kolejne odraczanie przez sądy rosyjskie należy odczytywać jako grę na zwłokę ze strony państwa rosyjskiego?
- Tak, jak najbardziej. Poprzednie śledztwo było prowadzone w celu umorzenia, przeciągnięcia sprawy. Teraz znajduje się to w sądach, które potwierdzają to działanie, dążące do zagmatwania. Wtóruje temu prasa rosyjska, która wysuwa tezę, iż to może kosztować Rosję 22 mld dolarów, ponieważ rodzina każdego z jeńców będzie żądała miliona dolarów. A przecież nikt takich żądań nie wysunął. Wobec tego jest to podżeganie do takich działań uniemożliwiających wyjaśnienie tej sprawy.

Czy, Pana zdaniem, możemy się spodziewać w najbliższym czasie rozwiązania tej kwestii?
- Nie. W najbliższym czasie nie spodziewajmy się, że nastąpi cokolwiek przychylnego dla naszego państwa. To jest niemożliwe. Porozumienia z Rosją szukali w przeszłości Poniatowscy, Czartoryscy, Lubelski, Roman Dmowski i Sikorski. Jak widać na powyższych przykładach - porozumienie z Polską nie leży w gestii rosyjskiej. Po roszczeniach Polaków przyszłyby roszczenia samych Rosjan, Litwinów, Łotyszów, Estończyków. Prawda o Katyniu otwiera groby milionów ofiar pomordowanych na Syberii i dlatego musiała obowiązywać sowiecka wersja kłamstwa.

Jakie widzi Pan dalsze możliwości działania?
- W tej chwili pozostaje Strasburg, niezależnie, czy będzie to przychylne dla nas orzeczenie. Wówczas za nieskuteczne działanie i nieznalezienie chociażby jednego oskarżonego Rosja będzie musiała odpowiedzieć i sprawa zostanie skierowana do ponownego rozpatrzenia.

Dziękuję za rozmowę.
"Nasz Dziennik" 2008-05-29

Autor: wa