Prawda i legenda
Treść
Kiedy ukazał się film Spielberga "Lista Schindlera", w którym reżyser umieścił scenę pokazującą okrucieństwo polskich dzieci wobec Żydów, odezwały się nieśmiałe protesty. Odpowiedział na nie pan Tomasz Jastrun, wyjaśniając, że prawda z reguły bywa "nudna", więc w ramach walki z nudą trzeba od czasu do czasu "dodać dramatyzmu" - i to właśnie zrobił Spielberg. No dobrze, ale jeśli prawdę zastąpimy "dramatyzmem", to co właściwie wtedy pokazujemy? Wtedy pokazujemy legendę.
We wtorek odbyła się w Warszawie uroczystość wmurowania kamienia węgielnego pod gmach Muzeum Żydów Polskich. Wzięły w niej udział liczne ważne osobistości, m.in.: prezydent Lech Kaczyński, minister Kazimierz Ujazdowski, prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz oraz przewodniczący Światowego Kongresu Żydów Ronald Lauder i naczelny rabin Tel Awiwu Meir Lau. Budowę muzeum częściowo sfinansują polski rząd i władze Warszawy, które już wcześniej bezpłatnie przekazały teren. Rząd i Warszawa mają dać po 40 mln zł, podczas gdy "darczyńcy z różnych krajów" - 45 mln złotych. Widać, że władze państwowe i samorządowe nadają tej inwestycji najwyższy priorytet, w odróżnieniu np. od pomnika ofiar ludobójstwa dokonanego przez OUN-UPA na ludności polskiej Kresów Wschodnich, który wzbudza "kontrowersje", zwłaszcza w środowisku "Gazety Wyborczej".
Muzeum Historii Żydów Polskich, jak zresztą każde muzeum, ma służyć m.in. celom edukacyjnym, pokazując zarówno jasne, jak i ciemne karty historii Żydów polskich. W takim programie jest miejsce zarówno na prawdę, jak i niestety - na legendę. Wszystko zależy od tego, czy tej działalności edukacyjnej będzie nadawał ton "światowej sławy historyk" Jan Tomasz Gross, czy jacyś poważniejsi autorzy. Czy sztandarową postacią będzie, dajmy na to, Jerzy Kosiński, czy jednak Szymon Askenazy.
"Już w podziemiach synagog wszystko złoto leży" - pisał Julian Tuwim w pastiszu "Anonimowe mocarstwo" będącym satyrą na twórczość Adolfa Nowaczyńskiego. Wspominam o Nowaczyńskim nie tylko dlatego, że wykpiwając różne legendy o Józefie Piłsudskim, stracił oko wybite przez "nieznanych sprawców" - ale również dlatego że Tuwim w tym wierszu był chyba mimowolnie wspierany przez proroctwa. Oto opisał dzisiejszy stan światowych finansów, z tym że złoto nie leży oczywiście w podziemiach żadnych "synagog", tylko banków, które jednak też są rodzajem świątyń złotego cielca - obok kultu świętego spokoju - najpotężniejszej religii współczesności. Złoto jest w piwnicach, natomiast w obiegu - wyłącznie papierowe "świstki", wśród nich euro, banknoty przez nikogo w ogóle nawet niepodpisane. Ale pieniądz gorszy wypiera pieniądz lepszy nie tylko w finansach. Tandeta wdziera się wszędzie, również do historii, przede wszystkim w postaci "legend", w których popularyzację angażuje się dzisiaj już nie tylko "prasę międzynarodową" i przemysł rozrywkowy, ale również rządy, prokuratury i sądy. "Gdy car prorocze ma widzenia, zawsze je spłyci cham i łyk. Dlatego muszą być więzienia, zsyłka i łagier, kat i stryk".
Muzeum ma zostać otwarte w 2009 roku - akurat wtedy, gdy zgodnie z rozkazem z Deklaracji Berlińskiej mamy przyjąć konstytucję Unii Europejskiej. Czasu zostało niewiele i pewnie dlatego Ronald Lauder na konferencji prasowej w Brukseli ponownie wezwał polski rząd do "szybkiej" wypłaty odszkodowań. Ich wysokość szacowana jest na mniej więcej 60 mld dolarów, więc kwota 45 mln złotych zebrana na warszawskie muzeum przez "darczyńców z różnych krajów" mogłaby się wtedy zwrócić prawie cztery tysiące razy.
Stanisław Michalkiewicz
"Nasz Dziennik" 2007-06-29
Autor: wa
Tagi: michalkiewicz