Prasa USA: Dymisja McChrystala nie kończy problemów
Treść
Amerykańska prasa, komentując środową dymisję dowódcy wojsk USA i NATO w Afganistanie - gen. Stanleya McChrystala, podkreśla, że choć decyzja Baracka Obamy w tej kwestii jest słuszna, to jednak nadal nie rozwiązuje nawarstwiających się problemów. McChrystal został zdymisjonowany po tym, jak publicznie skrytykował prezydenta i jego brak zdecydowania w kwestii polityki zagranicznej.
Decyzją Obamy zdymisjonowanego gen. McChrystala zastąpi na stanowisku dowódcy wojsk USA i NATO w Afganistanie generał David Petraeus. Amerykańska prasa, odnosząc się do tych zmian, podkreśla jednak, że zdymisjonowanie niepokornego dowódcy nie rozwiązuje problemów. Gazety wskazują, że zwycięstwo w wojnie w Afganistanie wymaga przemyśleń i zmian strategii. "Jeśli jest jakaś szansa na pokonanie talibów i Al-Kaidy, Obama potrzebuje dowódcy, któremu może ufać" - pisze "New York Times". Gazeta zarzuca jednocześnie prezydentowi USA, że "podkreślił, iż strategia w Afganistanie nie zmieni się - nie powiedział jednak, że sprawy idą tam w złym kierunku". Dziennik przyznaje również, że sprawy przybrały zły obrót jeszcze przed wywiadem McChrystala dla "Rolling Stone", który pociągnął za sobą jego dymisję. Zdaniem "NYT" Obama "musi poważnie pomyśleć o większych porządkach w domu".
Z kolei "Washington Post" w artykule wstępnym ocenia, że decyzja o zdymisjonowaniu McChrystala jest usprawiedliwiona, choć wcześniej dziennik zalecał jego zatrzymanie. Ponadto - zdaniem gazety - prezydent, ostrzegając, że "nie będzie tolerował podziałów", powinien poprzeć swoje słowa także działaniami, rozważając dymisję ambasadora w Kabulu Karla Eikenberry'ego, który nie współpracował skutecznie z dowódcami wojskowymi i z rządem afgańskim. "Washington Post" uważa także, że Obama powinien wreszcie wyjaśnić, co dokładnie oznacza zapowiadany termin rozpoczęcia wycofywania wojsk USA z Afganistanu określany jako "lato 2011 roku". A więc - zdaniem gazety - powinien on sprecyzować, czy chodzi o masowe wycofywanie żołnierzy - jak twierdzi Biden - czy raczej - jak mówi Petraeus - "moment rozpoczęcia procesu w tempie określonym przez okoliczności".
MBZ, PAP
Nasz Dziennik 2010-06-25
Autor: jc