Prasa francuska o konflikcie na Kaukazie
Treść
Francuskie środki społecznego przekazu komentują wydarzenia w Gruzji. Zdecydowana większość komentarzy wskazuje na odradzanie się rosyjskiego nacjonalizmu i imperializmu.
Dziennik "La Croix" napisał, że mimo zawieszenia broni sytuacja nadal pozostaje niepewna, a wojska rosyjskie dają do zrozumienia Gruzinom, że będą kontynuowały ofensywę. Dla komentatorów tej gazety to, co obecnie dzieje się na Kaukazie, jest dowodem na to, że władze na Kremlu chcą powrócić do czasów, kiedy Rosja grała główne skrzypce na arenie międzynarodowej. "Dlatego jej celem jest powrót do roli, jaką pełniła w dawnych krajach satelickich przed rozpadem ZSRR" - twierdzi "La Croix".
"Moskwa nigdy nie przebaczyła Gruzji, podobnie jak i Ukrainie, ich woli wymknięcia się spod strefy swoich wpływów. Pierwszym celem Rosji w tej wojnie jest przeszkodzenie tym dwóm krajom do wstąpienia do NATO" - uważa dziennik. Wskazuje przy tym, iż nowością w realizacji nacjonalistycznych celów jest użycie przez Rosję siły, gdyż dotychczas stosowała ona ekonomiczne środki nacisku, jakie stwarzał wzrost cen paliw. W opinii gazety, rosyjska akcja "zwróci się przeciw niej, bo może dać argumenty Ukrainie, która poparła Gruzję, że potrzebuje ona NATO dla zapewnienia sobie bezpieczeństwa".
Na łamach "Le Figaro" głos zabrała ekspert ds. Rosji, sekretarz Akademii Francuskiej, HélÝne CarrÝre d'Encausse. Uważa ona, że Micheil Saakaszwili, rzucając wyzwanie Rosji, "prawdopodobnie sprawił jej największą od wielu lat przysługę". Tłumaczy, że od czasu dojścia Saakaszwiliego do władzy w 2003 r. istniał ukryty kryzys między Moskwą i Tbilisi, który przerodził się w realną konfrontację. Wskazuje, iż w sferze ambicji gruzińskiego prezydenta były dwa cele: restauracja władzy gruzińskiej nad całością terytorium, a przede wszystkim narzucenie się USA w charakterze najlepszego sojusznika, co automatycznie eliminowałoby wpływy rosyjskie. W jej opinii dla Rosji nie do przyjęcia był fakt, że Stany Zjednoczone, które dominują na scenie międzynarodowej, mieszają się, by wyeliminować ją ze swych tradycyjnych terenów w Azji Centralnej i na Kaukazie. Autorka dodaje, że Stanom Zjednoczonym bardziej zależy na rosyjskim poparciu przy okazji ewentualnej interwencji w Iranie niż na Gruzji. Otwarte pozostaje pytanie, jaką cenę przyjdzie zapłacić Zachodowi.
Franciszek L. Ćwik
"Nasz Dziennik" 2008-08-16
Autor: wa