Pracy, czyli chleba
Treść
Ponad 150 samochodów należących do piekarzy z całego kraju przejechało wczoraj po południu przez centrum Poznania. Producenci pieczywa alarmowali, że w wyniku praktyk stosowanych przez zachodnie hipermarkety - m.in. stosowania cen dumpingowych - drobne polskie piekarnie mogą upaść. Wówczas to zachodni monopoliści bez ograniczeń będą mogli podwyższać ceny chleba.
- Praktyki stosowane przez hipermarkety sprzedające pieczywo poniżej kosztów produkcji spowodowały, że dla większości polskich piekarzy produkcja pieczywa stała się po prostu nieopłacalna. Domagamy się wprowadzenia regulacji prawnych, które w efekcie doprowadzą do likwidacji cen dumpingowych. Chce-my także ochrony przed zalewem tanich zachodnich produktów - mó-wił Stanisław Budka, znany poznański piekarz.
- Co się stanie, jeżeli upadną polskie małe, osiedlowe piekarnie, często prowadzone przez wiele pokoleń? Teoretycznie nic, bo zawsze przecież będziecie mogli iść do tego hipermarketu, którym tak się niektórzy zachwycają i kupić chleb. Tyle że jak nie będzie na rynku już konkurencji, to zachodni producenci-monopoliści będą mogli swobodnie dyktować ceny, a wówczas chleb nie będzie kosztował 2 zł a 1-2 euro. W efekcie my nie będziemy mieli pracy, a wy chleba - mówili w poniedziałkowe popołudnie do poznaniaków piekarze z całego kraju, którzy tłumnie zgromadzili się pod stadionem poznańskiego Lecha.
To właśnie tam rozpoczynał się kolejny protest piekarzy, którzy są oburzeni bezczynnością rządu i polskich urzędów odpowiedzialnych za ochronę konsumenta, wobec praktyk większości zachodnich sieci tzw. sklepów wielkopowierzchniowych, które mają swoje placówki w Polsce. Szpaler ponad 150 pojazdów - ozdobionych biało-czerwonymi narodowymi flagami i napisami informującymi o proteście - przejechał przez centrum Poznania. Nie doszło do spodziewanego zablokowania ruchu, ponieważ piekarze nie chcieli łamać przepisów prawa. Piekarze wręczyli na ręce wojewody wielkopolskiego Andrzeja Nowakowskiego (SLD) specjalną petycję do premiera Leszka Millera. Mimo że wojewoda zaprosił przedstawicieli piekarzy do krótkiej rozmowy, nie potrafił im przedstawić żadnych merytorycznych propozycji, ograniczając się do odczytania frazesów o "zrozumieniu i wsparciu" z przygotowanej wcześniej kartki.
Wojciech Wybranowski, Poznań
Nasz Dziennik 10-02-2004
Autor: DW