Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Prace nad lustracją dziennikarzy ruszą w czerwcu

Treść

W pierwszej połowie czerwca specjalna komisja sejmowa pracująca nad projektem ustawy o ujawnianiu informacji na temat dokumentów organów bezpieczeństwa państwa komunistycznego zajmie się kwestią lustracji ludzi mediów. W toku prac katalog osób objętych tą procedurą zostanie powiększony o dziennikarzy i pracowników mediów. Rozpoczęcie jeszcze w tym roku lustracji obejmującej również środowiska dziennikarskie deklarował premier Kazimierz Marcinkiewicz w niedzielnej audycji Radia Maryja. Już dzisiaj nadzwyczajna sejmowa komisja do rozpatrzenia nowelizacji ustawy o IPN i ujawnieniu informacji o dokumentach organów bezpieczeństwa państwa komunistycznego ma zająć się kwestią likwidacji obowiązującego obecnie w ramach ustawy o IPN tzw. statusu pokrzywdzonego.
- Kończymy w tej chwili pracę nad nowelizacją ustawy o IPN, zostało nam jeszcze kilkanaście przepisów, nad którymi będziemy procedować podczas najbliższego posiedzenia komisji - powiedział wczoraj Arkadiusz Mularczyk (PiS), członek komisji. Jak twierdzą jej członkowie, podczas swoich prac przyjęli harmonogram, na podstawie którego najpierw rozstrzygają wszystkie kwestie sporne związane z nowelizacją ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej, tak by w pierwszej kolejności definitywnie zakończyć pracę nad tą ustawą, a dopiero później zajmą się tzw. ustawą lustracyjną. W trakcie dzisiejszego posiedzenia komisji parlamentarzyści będą debatować nad budzącym kontrowersje zapisem w noweli ustawy o IPN, który znosi instytucję osoby pokrzywdzonej. Przeciwko likwidacji takiego statusu opowiadały się zdecydowanie Platforma Obywatelska i SLD. Zdaniem posłów koalicji rządzącej, status ten traci sens, skoro Trybunał Konstytucyjny w 2005 r. dał wszystkim - także agentom i oficerom z PRL - prawo dostępu do akt IPN na swój temat. Wcześniej takie prawo miały wyłącznie osoby, które uzyskały status pokrzywdzonego.
- Proszę zwrócić uwagę na ten absurd w decyzji Trybunału Konstytucyjnego. Oficerowie PRL, konfidenci i esbecy mają prawo wglądu w akta, które sami przygotowywali, często szykanując, prześladując ludzi, natomiast Trybunał odmówił praw do wglądu w dokumenty IPN dziennikarzom, których zadaniem jest przecież wyjaśnianie prawdy, również o zbrodniach minionego okresu - twierdzą pracownicy IPN.

Sporny status
Zdaniem jednego ze współautorów nowelizacji ustawy o IPN posła Mularczyka, najprawdopodobniej komisja ostatecznie przychyli się do wniosku o likwidację statusu pokrzywdzonego, choć debata w tej sprawie, zdaniem parlamentarzysty, zapowiada się burzliwie.
- Myślę jednak, że dojdziemy do konsensusu w tej sprawie. Komisja jako wiodący projekt dalszych prac przyjęła ten przygotowany przez PiS, a więc zakładający likwidację statusu pokrzywdzonego - mówi Arkadiusz Mularczyk.
Taką propozycję popierają zdecydowanie również Liga Polskich Rodzin i Samoobrona, które podkreślają, że każda osoba powinna mieć prawo do wglądu w materiały na swój temat zgromadzone przez komunistyczne służby specjalne. Takie prawo, zdaniem polityków LPR, powinno być jednak odebrane byłym funkcjonariuszom SB. Zwolennicy wprowadzenia tej zmiany zapewniają, że mają w komisji większość niezbędną do wprowadzenia poprawki.
- Jestem po bardzo poważnych rozmowach z prezesem IPN i konsultacjach z ekspertami. Jeżeli nic się nie zmieniło po wczorajszym zjeździe Platformy, to również to ugrupowanie poprze nasz wniosek - powiedział nam Zbigniew Girzyński (PiS), członek komisji nadzwyczajnej.

Dziennikarz - zawód zaufania społecznego
Na jednym z pierwszych posiedzeń komisji - na początku czerwca - posłowie zajmą się natomiast projektem tzw. ustawy lustracyjnej. To właśnie wówczas ma zostać wprowadzony do projektu ustawy zapis mówiący o rozszerzeniu kręgu osób objętych lustracją na dziennikarzy i pracowników mediów. Podczas niedzielnej audycji w Radiu Maryja i Telewizji Trwam premier Kazimierz Marcinkiewicz zapowiedział, że do lustracji dziennikarzy dojdzie najdalej w ciągu roku. Jak informowaliśmy na początku maja, dokumenty mogące wskazywać na współpracę niektórych dziennikarzy z peerelowskimi służbami specjalnymi znajdują się w archiwalnych zasobach Instytutu Pamięci Narodowej.
- Musimy doprowadzić do lustracji tych środowisk, które pracują w szerokim sektorze publicznym, wykonują zawód wymagający zaufania publicznego - mówił prezes Rady Ministrów.
Rozszerzenie lustracji o dziennikarzy nie budzi większego sprzeciwu wśród posłów nie tylko koalicji, ale również PSL i Platformy Obywatelskiej. Zdaniem poseł Julii Pitery (PO), słowo mówione i pisane musi być wiarygodne, a lustracja dziennikarzy powinna być już dawno przeprowadzona. Weryfikacji i ujawnienia konfidentów współpracujących z reżimem komunistycznym domaga się również spora część samego środowiska dziennikarskiego, która mówi o konieczności ujawnienia personaliów dziennikarzy - współpracowników SB. Największy sprzeciw idea lustracji dziennikarzy, jak mówią członkowie komisji sejmowej, budzi wśród dziennikarzy związanych ze środowiskiem "Gazety Wyborczej". To jednak akurat nie powinno dziwić, nie tak dawno bowiem wieloletni dziennikarz "Gazety Wyborczej" i zarazem czołowe "pióro" tzw. frontu antylustracyjnego Lesław Maleszka okazał się być byłym aktywnym współpracownikiem SB. Funkcjonariuszem WSI był natomiast eksdziennikarz TVP, a obecnie poseł SLD Sławomir Jeneralski.
- Praktycznie kończymy już pracę nad ustawą o IPN i zaraz zajmujemy się ustawą o ujawnianiu informacji o dokumentach organów bezpieczeństwa państwa komunistycznego. Nie zdążymy zapewne zacząć tego tematu na wtorkowym posiedzeniu komisji, ale na pewno na początku czerwca prace nad lustracją się rozpoczną - zapewnił wczoraj Girzyński.
Wojciech Wybranowski

"Nasz Dziennik" 2006-05-23

Autor: ab