Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Poznański falstart kampanii

Treść


Odbywająca się w sobotę i niedzielę w Poznaniu impreza o nazwie "Piknik Europejski", która miała "uświetnić rocznicę wejścia Polski do UE", okazała się nachalną agitacją na rzecz poparcia w referendum unijnej konstytucji. Całość zorganizowano za publiczne pieniądze. Najprawdopodobniej więc organizator, wojewoda wielkopolski, złamał prawo, ponieważ zgodnie z obowiązującą ustawą, nie można jeszcze prowadzić kampanii referendalnej.
Budki z piwem, niezbyt czyste stoiska z grillem, kioski z materiałami propagandowymi, nachalni agitatorzy "jedynie słusznej opcji" i koncerty raczej pośledniej jakości wykonawców, to rzeczywistość, jaką większość Polaków może pamiętać z przymusowego udziału w obchodach 1 Maja w okresie PRL. Tym razem jednak tak wyglądał poznański weekend nad Jeziorem Maltańskim, gdzie wojewoda wielkopolski Andrzej Nowakowski (SLD), były sekretarz POP PZPR, zorganizował "Piknik Europejski".
Impreza sfinansowana z pieniędzy publicznych, pochodzących z rezerwy docelowej budżetu państwa, miała - jak zapewniała nas również związana z SLD Grażyna Cudak, dyrektor gabinetu wojewody - być tylko i wyłącznie imprezą podsumowującą pierwszy rok członkostwa Polski w Unii Europejskiej. Tymczasem - jak się okazało - opłacony z pieniędzy podatnika "Piknik Europejski" stał się elementem agresywnej, nachalnej kampanii promującej przyjęcie przez Polaków w referendum konstytucji UE. Nie tylko sam wystrój pikniku nawiązywał do niechlubnych tradycji komunistycznego pierwszomajowego święta, lecz także metody agitacji nie odbiegały daleko od peerelowskich norm. Również tej skierowanej do najmłodszych.
- Pozdrawia was Majka Jeżowska i Marek Siwiec, czyli Unia Europejska! - krzyczała piosenkarka ze sceny podczas części pikniku przeznaczonej dla najmłodszych poznaniaków.
Na polu koncertowym rozstawiono natomiast stoiska Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej, w których rozdawano materiały promujące... konstytucję UE - "20 pytań o traktat konstytucyjny" i "Traktat Konstytucyjny", stoiska oznaczone szyldami "Zostań ambasadorem konstytucji europejskiej", zaś po okolicy krążyli młodzi działacze partyjnych przybudówek i wciskali przechodniom ulotki nawołujące do poparcia w referendum unijnej konstytucji "Konstytucja dla Europy".
- Co z tego, że jeszcze nie można prowadzić kampanii referendalnej? Skoro Kaczyński może już prowadzić kampanię prezydencką, to my możemy unijną - bulwersował się młody człowiek ubrany w koszulkę z nazwiskiem Marka Siwca, zionący piwem i nachalnie wciskający przechodniom prokonstytucyjne ulotki.
Tym samym złamane zostało polskie prawo. Zgodnie bowiem z ustawą referendalną określającą zasady kampanii i tryb finansowania kampanii referendalnej, "(...) kampania referendalna rozpoczyna się z dniem ogłoszenia uchwały Sejmu, uchwały Zgromadzenia Narodowego lub zarządzenia Prezydenta o przeprowadzeniu referendum i ulega zakończeniu na 24 godziny przed dniem głosowania (...)". Tymczasem termin przeprowadzenia referendum nie został jeszcze wyznaczony.
- To bezprawne działania. Czekam jeszcze na zdjęcia i materiały z "Pikniku Europejskiego", które mam otrzymać, i wówczas zawiadomię o całej sprawie odpowiednie organa - powiedział nam Przemysław Piasta, lider wielkopolskiej LPR.
Warto również zauważyć, że cała impreza odbywała się pod patronatem państwowego radia i telewizji, co niestety jest bardzo złym zwiastunem rzetelności tych mediów w świetle zbliżającej się kampanii.
Wojciech Wybranowski

"Nasz Dziennik" 2005-05-04

Autor: ab