Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Poznańska (nie)gospodarność?

Treść

Do dziś nie doszło do utworzenia spółki Fabryki Pojazdów Szynowych (FPS) z udziałem m.in. miasta Poznania i Zakładów H. Cegielskiego. Już kilka miesięcy zapewnienia władz miasta pozostają w tej sprawie gołosłowne. Utworzenie takiego holdingu pomogłoby finansowo "Ceglorzowi". Bulwersuje również informacja, iż prototyp niskopodłogowego tramwaju europejskiej klasy przygotowywanego w Poznaniu testowany będzie w Warszawie. Poznań, jak twierdzą pracownicy FPS, nie był podobno zainteresowany lokalnym produktem.

- My sobie bez miasta poradzimy, zwiększamy zatrudnienie i przygotowujemy właśnie prototyp niskopodłogowego tramwaju, który w niczym nie ustępuje niemieckim. Pod koniec przyszłego roku będzie on testowany w Warszawie, bo władze Poznania nie były zainteresowane. Ale czy na tym ma polegać wielkopolska gospodarność? - powiedział "Naszemu Dziennikowi" Andrzej Jasiński, kierownik jednego z wydziałów Fabryki Pojazdów Szynowych należącej obecnie do Zakładów Hipolita Cegielskiego w Poznaniu.
Jak mówią zatrudnieni w FPS, nie jest to jedyny spełniający światowe wymagania technologiczne produkt, z którym już w ciągu kilku najbliższych lat poznańska fabryka wkroczy na rynek. W fazie końcowej opracowywania jest już prototyp autobusu szynowego o roboczej nazwie "Hipolit". Śmiałe plany rozwojowe i wdrażanie nowych technologii spowodowały, że Fabryka Pojazdów Szynowych jako jedna z niewielu spółek-córek "Cegielskiego" nie musi borykać się z problemami finansowymi, stale zwiększając zatrudnienie - w ostatnim czasie o 103 pracowników.
- Tym bardziej zastanawia nas marazm władz miasta i odpowiedzialnych urzędników. Wygląda na to, że znowu ktoś przedkłada grę o pieniądze i stołki nad interes Poznania i jego mieszkańców - mówi Tadeusz Pytlak, przewodniczący "Solidarności" w Zakładach H. Cegielskiego.
O planach wejścia do spółki Fabryki Pojazdów Szynowych i miasta Poznań informowaliśmy już przed kilkoma miesiącami. Wówczas otrzymaliśmy zapewnienia od miejskich urzędników, iż do końca lipca br. zostaną zakończone wszelkie związane z tym negocjacje. Utworzenie wspólnego przedsiębiorstwa przez spółkę-córkę Zakładów Cegielskiego i miasto Poznań miało pomóc borykającemu się z trudną sytuacją finansową "Cegielskiemu". Miasto w zamian za udziały miało umorzyć około 8,6 mln zł zaległości finansowych firmy wobec niego.
- I tu jest chyba pies pogrzebany. Wartość rynkowa Fabryki Pojazdów Szynowych wynosi według wyceny niezależnej firmy około 40 mln zł i jest to wartość podstawowa majątku, natomiast szacowana metodą dochodową może sięgać nawet do 200 mln zł. Tymczasem władze Poznania chciałyby za owe 8 mln długu otrzymać pakiet większościowy akcji i przejąć kontrolę nad fabryką. Na to nie możemy się zgodzić - mówi Tadeusz Pytlak z "Solidarności".
Z udziału w spółce korzyści odniósłby również Poznań, przejęta fabryka mogłaby bowiem rozszerzyć swoją działalność o produkty i usługi dla komunikacji miejskiej i regionalnej, co z kolei zaowocowałoby znacznym obniżeniem kosztów obsługi taboru szynowego eksploatowanego przez Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne w Poznaniu. Tak się jednak do dziś nie stało. Dlaczego?
- Decyzja jeszcze nie zapadła, ponieważ nie jest jeszcze przygotowany biznesplan. Opóźnienia spowodowane były przedłużeniem się wyboru firmy doradczej. Prace zaczęły się dopiero w sierpniu. Po przygotowaniu biznesplanu podjęta zostanie decyzja dotycząca dalszych losów przedsięwzięcia - przekonuje Jacek Spychała z Biura Prasowego Urzędu Miasta Poznania.
Takie tłumaczenia przedstawiciela miejskich urzędników wywołują jednak jedynie salwy śmiechu wśród związkowców "Ceglorza" i pracowników Fabryki Pojazdów Szynowych. Jak twierdzą, prace nad spółką toczyły się szybko do momentu pojawienia się kwestii finansowych i wysokości udziału miasta. W okresie letnim rozmowy zawieszono i do dziś nie zostały one wznowione.
- Nie było żadnych prób ze strony miasta, by kontynuować rozmowy po wakacyjnej przerwie. Widać miastu nie zależy na porozumieniu z nami. My jesteśmy gotowi do podpisania konkretnych umów, z naszej strony wszystkie niezbędne dokumenty są już przygotowane - zapewnia Andrzej Jasiński, kierownik jednego z wydziałów Fabryki Pojazdów Szynowych.
O planach utworzenia wspólnej spółki miasta z Zakładami Cegielskiego w stolicy Wielkopolski mówi się już od dawna. Paradoksalnie temat ten niczym parasol ochronny pojawia się zawsze, gdy opinia społeczna zbulwersowana jest kolejnymi nietrafnymi decyzjami władz miasta związanymi właśnie z komunikacją: czy to kontraktem dotyczącym tramwajów czeskiej Tatry, czy też niedawnym kosztownym zakupem tramwajów Siemensa, które okazały się technologicznym złomem. Niestety, kroki podejmowane przez miejskich włodarzy zdają się nie wybiegać poza opowieści o planach. Może być też tak, że poznańska Fabryka Pojazdów Szynowych, której władze Poznania wydają się nie doceniać, odniesie pełny sukces na rynku warszawskim. A wtedy znowu poznaniakom przyjdzie tylko z żalem powiedzieć, że mogło być inaczej...
Wojciech Wybranowski, Poznań

"Nasz Dziennik" 29-09-2004

Autor: Ku8a