Pozew dla administracji Busha za politykę pro-life
Treść
Amerykańska Obywatelska Unia Liberalna (ACLU) pozwała administrację prezydenta USA George'a W. Busha. Prawnicy z tej organizacji złożyli wniosek przeciwko Departamentowi Zdrowia i Usług Społecznych, bo nie podobało im się dotowanie z federalnego budżetu Kościoła katolickiego, który pomagając kobietom zmuszanym do prostytucji, wykluczał proponowanie im aborcji.
W 2006 r. resort zdrowia zgodził się na przyznanie z budżetu państwa dofinansowania dla realizowanego przez Konferencję Episkopatu Stanów Zjednoczonych kompleksowego, prowadzonego na znakomitym poziomie programu pomocy adresowanego do kobiet, które stały się ofiarami handlu ludźmi. Administracja Busha zdecydowała, że ze środków federalnych (2,5-3,5 mln dolarów rocznie) mogły być pokrywane wydatki związane ze specjalistyczną pomocą dla ofiar tego procederu oraz zaspokojeniem ich potrzeb życiowych. Jak relacjonuje portal LifeNews, wiele spośród kobiet, które były zmuszane do prostytytucji, zachodziło w ciążę. Wielokrotnie stręczyciele kazali im poddawać się aborcji. Katoliccy biskupi poruszeni faktem, jakim okropnościom poddawane były kobiety i do jakich czynów zmuszane, zdecydowali o uruchomieniu skierowanych do nich programów pomocy materialnej oraz psychologicznej.
Organizacje realizujące ten projekt we współpracy z Kościołem zobowiązywały się do niepromowania jakichkolwiek form aborcji. Proponowano za to taki rodzaj wsparcia, który umożliwiałby poszkodowanym kobietom podjęcie decyzji o urodzeniu i wychowaniu własnego dziecka. Zapewniana była opieka medyczna i psychologiczna. - Pomoc ofiarowaliśmy tym matkom, które jej u nas szukały. Nikomu nic nie narzucaliśmy. A była to przy tym pomoc najwyższej klasy - zapewnia rzecznik amerykańskiego Episkopatu siostra Mary Ann Walsh.
Liberalni prawnicy poczuli się oburzeni, kiedy Związek Stowarzyszeń Chrześcijańskich w Richmond w stanie Wirginia, także w ramach tego programu, złożył petycję, aby aborcja u nieletnich dziewcząt w tym stanie była przeprowadzana wyłącznie za zgodą rodziców (obecnie nie jest to wymagane). ACLU stwierdziła, że akcja ta jest sprzeczna z zasadami pomocy ofiarom handlu ludźmi. - Odmawia ona bowiem ofiarom tego procederu pełnego zakresu potrzebnych usług, w tym aborcji - stwierdziła Brigitte Amiri, adwokat ACLU. Jej zdaniem, jest to przejaw "jawnego propagowania polityki antyaborcyjnej, co jest niezgodne z prawem". Część przedstawicieli tej korporacji posuwa się jeszcze dalej, wysuwając obraźliwą tezę, iż prezydent Bush uczynił z Episkopatu "legalnego marnotrawcę pieniędzy podatników".
Rzecznik Departamentu Zdrowia i Usług Społecznych Kenneth Wolfe odpowiada, że zarzuty są bezpodstawne. Wyjaśnia, iż pieniądze przeznaczone na program pomocy dla ofiar handlu ludźmi nie miały bynajmniej służyć promowaniu czy gwarantowaniu aborcji. - Te fundusze federalne były przyznane na jasny cel, czyli opiekę nad opuszczonymi osobami, często z innych krajów, ale nie na ułatwianie przeprowadzania aborcji - stwierdza Wolfe.
Łukasz Sianożęcki
"Nasz Dziennik" 2009-01-15
Autor: ab