Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Pożegnano ks. Mirosława Drozdka

Treść

W sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej na Krzeptówkach w Zakopanem pożegnano wczoraj wielkiego kapłana, gorliwego krzewiciela orędzia fatimskiego, a także modlitw za życia i po śmierci w intencji Sługi Bożego Jana Pawła II. Doczesne szczątki Księdza Mirosława Drozdka złożono w krypcie przy sanktuarium. Ciało śp. Kustosza spoczęło w fundamencie kościoła, którego był budowniczym. Mszy św. żałobnej przewodniczył ks. kard. Stanisław Dziwisz, metropolita krakowski, uczestniczyło w niej ponad 200 kapłanów, goście z Fatimy, rzesza wiernych. Przybyli ci, którym droga była osoba śp. Księdza Mirosława Drozdka. Ci, którzy na uroczystości pogrzebowe nie mogli przybyć osobiście, łączyli się z sanktuarium na Krzeptówkach duchowo, towarzysząc ostatniej drodze Wielkiego Kapłana za pośrednictwem Radia Maryja i TV Trwam. - Ufamy miłosierdziu Boga, ufamy Matce Najświętszej, ufamy Słudze Bożemu Janowi Pawłowi II, ufamy, że Ksiądz Mirosław jest w Ich kochających rękach - wyraził przekonanie ks. kard. Stanisław Dziwisz w słowach pogrzebowej homilii.

Świątynię otoczył szpaler pocztów sztandarowych, kapela sanktuaryjna rzewnymi tonami żegnała swojego wielkiego gospodarza. W uroczystościach uczestniczyli najbliżsi, przyjaciele, współpracownicy, obecni byli goście z Fatimy - z ks. Luciano Guerrą, rektorem sanktuarium na czele, o. Zdzisław Klafka, prowincjał Warszawskiej Prowincji Redemptorystów, o. Tadeusz Rydzyk CSsR, dyrektor Radia Maryja, oraz rzesza wiernych z różnych stron Polski, a także parafianie nieodżałowanej pamięci Księdza Kustosza. Eucharystii przewodniczył ks. kard. Stanisław Dziwisz, metropolita krakowski.
W homilii przypomniał, że przed dziesięcioma laty ks. Mirosław Drozdek przeżywał najpiękniejszy dzień w swoim życiu: w progi tej świątyni, wzniesionej jako wotum wdzięczności za ocalenie życia Jana Pawła II, wkroczył sam ocalony.
- Oto w progi tej świątyni wkroczył sam cudownie ocalony Papież, przybył, aby konsekrować tę świątynię. Dla jej budowniczego było to ukoronowanie dzieła Jego życia. Od tamtego dnia upłynęło dziesięć lat. Dziś Ksiądz Mirosław, Proboszcz, Kustosz, przeżywa kolejny wielki dzień, On sam wchodzi do świątyni zbudowanej nie przez ludzi, ale przez samego Boga - podkreślił metropolita krakowski. Zwrócił uwagę, że zmarły Ksiądz Mirosław upiększał tę świątynię, przybliżał orędzie fatimskie. - Ta świątynia łączy Fatimę, plac św. Piotra na Watykanie i Polskę - zaznaczył ks. kard. Dziwisz. Przypomniał, że śp. ks. Mirosław Drozdek gromadził pamiątki, ponieważ chciał, aby świadomość obecności Jana Pawła II towarzyszyła wszystkim, którzy to miejsce nawiedzają.
- Ostatni odcinek życia był etapem kalwaryjskiej drogi, czyż to nie etap ewangelicznej drogi, drogi do Nieba? Tylko Bóg wie, jak bardzo jest on potrzebny do udoskonalenia miłości, zwłaszcza przebaczającej miłości - mówił metropolita krakowski. Zwrócił uwagę na jeszcze jeden wymiar dnia pogrzebu. - Dziś czcimy Najświętszą Maryję jako Matkę Kościoła. Przez ręce Matki Kościoła dziękujmy Bogu i przez Jej matczyne ręce prosimy o miłosierdzie dla Księdza Mirosława, Jej heroicznie Wielkiego Syna - powiedział ksiądz kardynał. Podkreślił, że ks. Mirosław Drozdek zostawił wielkie dziedzictwo, zwrócił się z prośbą do Księży Pallotynów, aby to dziedzictwo zostało zachowane. Przypomniał także czasy, kiedy ks. Mirosław Drozdek wraz z góralami przybywał do Rzymu ze śpiewem góralskim, opłatkiem, choinką.
Jedną z osób, które żegnały śp. ks. Mirosława Drozdka, był o. Tadeusz Rydzyk. Ojciec Dyrektor wspomniał wspólne spotkania Rodziny Radia Maryja z Drogim Kustoszem na Jasnej Górze, na Krzeptówkach czy też w Toruniu, na wspólnych pielgrzymkach do Fatimy, Rzymu. Zauważył, że już po raz 27. łączy się Rodzina Radia Maryja z Krzeptówkami.
Wielu pasterzy Kościoła polskiego nadesłało telegramy, w których wyrażali wdzięczność za dzieło życia ks. Mirosława Drozdka.
"29 roków byłeś, Księże, z nami, uświęcałeś nas świętymi słowami, patrzysz na nas z góry Boskimi oknami, dziękujemy Ci dziś za wszystko, coś zrobił, za Twoje oddanie, gór miłowanie, za kościół przepiękny Matuli wzniesiony, to wszystko ostanie, Księże Ukochany" - tymi słowami pieśni żegnali parafianie swojego Drogiego Kustosza.
Po Liturgii żałobnej trumnę z ciałem ks. Mirosława Drozdka w procesji przy akompaniamencie kapeli sanktuaryjnej przeniesiono na miejsce spoczynku. Ten moment obwieściły syreny oraz dzwony.
- Był wspaniałym człowiekiem, tak jak ojciec, będzie Go bardzo brakowało. Niektórych ludzi nie da się zastąpić, ks. Mirosław Drozdek był właśnie takim człowiekiem, nie da się Go zastąpić. Był wspaniałym gospodarzem. Bardzo Go kochałam - mówiła po uroczystościach pogrzebowych pani Lucyna z parafii na Krzeptówkach.
Ksiądz Mirosław Drozdek SAC zmarł po długiej i ciężkiej chorobie w piątek nad ranem. Był Budowniczym i Kustoszem sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej na Krzeptówkach w Zakopanem. Ci, którzy kiedykolwiek się z Nim spotkali, poznali Jego wielką serdeczność, otwartość i serce promieniujące miłością do Maryi oraz Sługi Bożego Jana Pawła II.
Małgorzata Bochenek, Zakopane
"Nasz Dziennik" 2007-05-29

Autor: wa

Tagi: ks miroslaw drozdek