Pożegnanie Cantoro
Treść
Przez osiem lat Argentyńczyk Mauro Cantoro rozegrał w Wiśle Kraków 249 spotkań i zdobył 5 tytułów mistrzowskich. Pokochał Polskę i otrzymał nasz paszport. Wczoraj oficjalnie pożegnał się z "Białą Gwiazdą", wyjechał na urlop, po którym zwiąże się z nowym pracodawcą.
Cantoro był wyjątkowym przykładem piłkarza z zagranicy, którzy nie tylko spędził w Polsce mnóstwo czasu, ale i blisko związał się z naszym krajem. W maju ubiegłego roku otrzymał nawet polskie obywatelstwo, a było to o tyle łatwiejsze, że dziadek jego matki, Bazyli Wolczak, urodził się w 1901 r. w Galicji, skąd w 1915 r. wyemigrował do Argentyny. - Kiedy przyjechałem do Krakowa, myślałem, że zostanę tu rok, może dwa lata i przejdę do innego klubu. Zostałem osiem lat, zaaklimatyzowałem się, odnalazłem swój dom - przyznał Cantoro. Wisła postanowiła nie przedłużać z nim kontraktu, wczoraj oficjalnie go pożegnała. - Teraz jadę na święta do Argentyny, potem zastanowię się, co dalej - dodał. Piłkarza czeka ciężka decyzja, bo cała jego rodzina, a szczególnie synowie Mauro i Tiago, pokochali Kraków. - Mówią po polsku perfekcyjnie, musiałem nawet im załatwić lekcje hiszpańskiego, by go nie zapomnieli - śmiał się kiedyś Cantoro, który naszym językiem również posługiwał się biegle. Gdzie znajdzie kolejną przystań? - Jeszcze nie wiem, ale przez kolejny rok, półtora roku mogę jeszcze pograć na wysokim poziomie - przyznał.
Pisk
"Nasz Dziennik" 2009-12-18
Autor: wa