Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Pożar w biurze LPR

Treść

W nocy z piątku na sobotę w biurze łódzkiej LPR wybuchł pożar. Doszczętnie spłonęło pomieszczenie zajmowane od niedawna przez deputowaną do Parlamentu Europejskiego dr Urszulę Krupę.

- Wstępnie przypuszczamy, że było to podpalenie - poinformował nas oficer dyżurny łódzkiej Państwowej Straży Pożarnej. Spłonęło doszczętnie jedno pomieszczenie o powierzchni 9 metrów kwadratowych. - Gdyby nie nasza szybka interwencja, ogień mógłby się rozprzestrzenić na inne lokale w kamienicy - dodał. Pożar wybuchł o godz. 3.45. Dziesięć minut później na miejscu było już sześć samochodów straży pożarnej. Akcja trwała ponad godzinę. Mimo szybkiej interwencji ogień strawił doszczętnie cały pokój zajmowany od niedawna przez poseł Urszulę Krupę. - Na szczęście wszystkie dokumenty zabierałam zawsze do domu - powiedziała nam Elżbieta Ulatowska, zatrudniona w biurze. - Jakbym miała jakieś przeczucie - dodała. Pracownicy biura LPR przybyli na miejsce, gdy odjeżdżały już strażackie wozy. - Byliśmy przerażeni, bo obawialiśmy się, że może spłonąć cały lokal - usłyszeliśmy. Do siedziby LPR przybył także wiceprezydent Łodzi Mirosław Orzechowski. - To ewidentne podpalenie - powiedział. - W czwartek organizowaliśmy manifestację w obronie Zespołu Elektrociepłowni w Łodzi (ZEC), wieczorem był tu poseł Zygmunt Wrzodak, wielu działalność LPR przeszkadzała, bo była niewygodna - dodał. Według Grzegorza Lorka (LPR), radnego sejmiku, nie wiadomo, z czym wiąże się to podpalenie. - Czy chodzi tu o elektrociepłownię, czy też może o konstytucję UE? - pytał.
Po czynnościach dochodzeniowych prowadzonych przez policję dyżurny komisarz miasta Marek Jankowski poinformował nas, że końcową opinię w sprawie przyczyn pożaru podadzą biegli.
Anna Skopinska, Łódź

"Nasz Dziennik" 2005-02-28

Autor: ab