Powstanie '44 miało sens!
Treść
Nigdy się nie zdarzyło, żeby ludność jakiegoś miasta jednogłośnie powiedziała okupantowi: „Nie!” – zaznaczył prof. Witold Kieżun, mówiąc o Powstaniu warszawskim (FOT. R. SOBKOWICZ)
Jako młody chłopak o pseudonimie „Wypad” podczas Powstania Warszawskiego kierował akcją odbicia z rąk Niemców domu parafialnego kościoła Świętego Krzyża na Krakowskim Przedmieściu. Akcją, która zakończyła się sukcesem. Profesor Witold Kieżun dokładnie 70 lat po tych wydarzeniach, w tym samym miejscu, opowiedział o ofiarnej miłości do Polski pokolenia uczestników Powstania Warszawskiego.
W bazylice Świętego Krzyża w Warszawie 15 września br. wieczorem w ramach koncertu „Z miłości do Ojczyzny”, którego organizatorem był Robert Grudzień – muzyk, kompozytor i autor projektów historyczno-artystycznych – można było wysłuchać wykładu niezwykłego człowieka, wybitnego naukowca i wielkiego patrioty – prof. Witolda Kieżuna. Koncert był upamiętnieniem 70. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego.
– Nieprawdą jest, że decyzja o rozpoczęciu Powstania Warszawskiego była nonsensowna. To była typowa „grecka tragedia”. […] W greckich tragediach zawsze tak jest, że każda decyzja kończy się nieszczęśliwie. I taka była sytuacja. Tak więc powinniśmy czcić naszych bohaterów, nie ma zgody na to, by rzucać oszczerstwa na decyzję o Powstaniu. To był największy bunt całego miasta – podkreślił prof. Witold Kieżun. Powiedział, że 100 proc. ludności Warszawy odmówiło wykonania rozkazu Niemców. – Nigdy się nie zdarzyło, żeby ludność jakiegoś miasta jednogłośnie powiedziała okupantowi: „Nie!” – zaznaczył prof. Kieżun. Wyjątkowym momentem opowieści był opis egzekucji Polaków, którzy w ostatniej chwili swojego życia, tuż przed strzałem, krzyczeli: „Niech żyje Polska!”. Historię o sytuacji w Warszawie przed wybuchem Powstania, o samym Powstaniu, o współczesnej polskiej polityce, a także kulisach zdradzenia Polski przez największe mocarstwa profesor zakończył słowami: – Chwała tym wszystkim mieszkańcom Warszawy, którzy walczyli w Powstaniu.
Wykład przyciągnął do bazyliki warszawiaków, którzy szczelnie wypełnili świątynię. Po nim można było obejrzeć spektakl słowno-muzyczny Jerzego Zelnika i Roberta Grudnia.
Marta MilczarskaNasz Dziennik, 17 września 2014
Autor: mj