Powrót "pomarańczowej koalicji"?
Treść
Rada Polityczna Sojuszu Ludowego Nasza Ukraina opowiedziała się wczoraj za utworzeniem "pomarańczowej koalicji" z Blokiem Julii Tymoszenko i Partią Socjalistyczną Ukrainy. Członkowie Rady upełnomocnili swoich liderów Jurija Jechanurowa i Romana Bezsmertnyja do przeprowadzenia negocjacji z Julią Tymoszenko i Oleksandrem Morozem w celu uzgodnienia założeń programowych przyszłej koalicji.
Deklarując chęć utworzenia koalicji z BJT i socjalistami, Rada Polityczna SLNU uznała za nieważne postanowienie, zgodnie z którym Nasza Ukraina deklarowała otwartość na koalicję ze wszystkimi opcjami politycznymi, które weszły do parlamentu, w tym i z Partią Regionów Ukrainy byłego premiera Wiktora Janukowycza, i oligarchy Rinata Achmetowa.
Rada określiła, że trzy opcje polityczne (SLNU, BJT, PSU) tworzą koalicję demokratycznych sił dla realizacji programu prezydenta Juszczenki. Jednak rzeczniczka prasowa Naszej Ukrainy Tetiana Mokridi nie była w stanie powiedzieć, czy w razie powstania koalicji stanowisko premiera obejmie Julia Tymoszenko.
Przedstawiciele BJT z zadowoleniem przywitali decyzję Rady Politycznej SLNU. Wyrazili oni przekonanie, że po zawarciu koalicji na czele ukraińskiego rządu stanie Julia Tymoszenko.
Z dużą uwagą sytuacji na Ukrainie przyglądają się zagraniczni obserwatorzy. Szczególnie Amerykanie obawiają się ponownego objęcia stanowiska przez Julię Tymoszenko. Profesor nauk politycznych na Uniwersytecie Stanforda Michael MacFull tłumaczył tydzień temu, że Amerykanie nie chcą na Ukrainie ponownego zamętu, związanego z lustracją układów reżimu Kuczmy, który jest powiązany z bankami amerykańskimi. Dlatego woleliby koalicję Naszej Ukrainy z Partią Regionów, nawet gdyby miało to oznaczać polityczną śmierć Juszczenki. Amerykanie nie chcą także rewizji ostatnich ukraińsko-rosyjskich umów gazowych.
Eugeniusz Tuzow-Lubański, Kijów
"Nasz Dziennik" 2006-04-07
Autor: ab