Powodzianie w dalszym ciągu czekają na realną pomoc ze strony rządu
Treść
Dopiero po potężnej krytyce medialnej rząd rozpoczyna wypłatę zasiłków dla powodzian. Istnieje realna obawa, czy osoby mające bardzo zniszczone domy otrzymają 100 procent zasiłku budowlanego, który wynosi 200 tysięcy złotych.
Zbliża się zima, a odbudowa po powodzi właściwie stoi w miejscu. Zarówno samorządy, jak i mieszkańcy nie mają wystarczających pieniędzy, aby odtwarzać zniszczoną infrastrukturę gminną i remontować domy.
– Czekamy w dalszym ciągu na rządowe pieniądze, na 200 tys. złotych na odbudowę – mówił Arkadiusz rakowiecki, mieszkaniec Lądka-Zdroju.
Mijają trzy miesiące po powodzi, a rząd właściwie nie wypłaca obiecanych środków. Na Dolnym Śląsku zaledwie 300 rodzin otrzymało pieniądze na odbudowę domów. Dopiero w poniedziałek część samorządów – w tym Kłodzko – otrzymało pieniądze dla powodzian. Stało się to dopiero po burzy w mediach. Powodem są rzekomo procedury biurokratyczne, dlatego rząd po raz kolejny zmienia prawo.
– Przystępujemy do kolejnej zmiany ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z usuwaniem skutków powodzi –powiedział Czesław Mroczek, wiceszef MSWiA.
Rząd proponuje rozszerzenie tzw. świadczenia interwencyjnego dla przedsiębiorców – teraz ma być ono przeznaczone także dla rolników i organizacji pożytku publicznego. Ponadto będą zmiany w przyznawaniu zasiłków dla powodzian – zarówno tych w wysokości ośmiu tysięcy złotych, jak i tych na odbudowę i remonty siegających 100 i 200 tysięcy złotych.
– Wprowadzamy zasadę, że zasiłki – bezzwrotna pomoc – są należne niezależnie od dochodów i sytuacji majątkowej osób lub rodzin, które ucierpiały wskutek powodzi we wrześniu 2024 roku – oznajmił wiceminister Czesław Mroczek.
Katarzyna Czochara, poseł PiS z woj. opolskiego, zwróciła uwagę, że choć rząd Donalda Tuska ma wiele propozycji dla powodzian, to ich nie realizuje.
– Powodzianie czekają na pomoc, a jej nie ma – stwierdziła poseł Katarzyna Czochara.
Z kolei Paweł Szefernaker, poseł PiS, przestrzegał, że nikt z powodzian nie ma szans na otrzymanie w stu procentach zasiłku remontowo-budowlanego.
– Mówienie o 100 tysiącach złotych i 200 tysiącach złotych to kolejne kłamstwo tego rządu. W procedurze szacowania strat 15 proc. zarezerwowano na zniszczenie dachu i 20 procent na zniszczenie stropów, a przecież zalane w powodzi domy najczęściej mają nienaruszone dachy i stropy, co powoduje, że maksymalnie można mieć stratę na poziomie 65 procent – zauważył poseł Paweł Szefernaker.
Po trzech miesiącach od powodzi pomoc poszkodowanym to dla rządu niewygodny temat, choć jeszcze we wrześniu premier Donald Tusk organizował transmisje ze sztabów kryzysowych.
– Był problem, aby dokładnie i precyzyjnie zdefiniować. Tu ktoś zawiódł. Należy przypilnować, żeby ten błąd się nie powtórzył, bo dzisiaj potrzebujemy pełnej koordynacji – podkreślał premier Donald Tusk.
We wtorek – po posiedzeniu rządu – premier nie zorganizował konferencji prasowej i nie odpowiedział na pytania o opóźnienia w wypłatach zasiłków dla powodzian. W czasie sejmowej debaty o usuwaniu skutków powodzi nie wystąpił też Marcin Kierwiński, minister-członek Rady Ministrów odpowiedzialny za koordynację działań związanych z odbudową obszarów dotkniętych powodzią z września bieżącego roku.
TV Trwam News
źródło: radiomaryja.pl, 19 listopada 2024
Autor: dj