Powinniśmy zacząć od Kamińskiego
Treść
Z poseł Beatą Kempą (PiS) z sejmowej komisji śledczej mającej zbadać aferę hazardową rozmawia Artur Kowalski
Co - Pani zdaniem - do prac komisji wniosła informacja o wpływach podatkowych z hazardu? Przedstawiająca ją wiceminister finansów Elżbieta Suchocka-Roguska, która zajmuje się budżetem państwa, sama przyznawała, że nie ma kompetencji w zakresie, w którym pracuje komisja śledcza.
- Można powiedzieć, że była to pewna strata czasu i błąd w organizowaniu naszej pracy przez prezydium komisji śledczej. To są takie czynności pozorne Platformy Obywatelskiej i prezydium. Wiedzieliśmy przecież, jaki zakres kompetencji ma pani minister. Przedstawiła na posiedzeniu komisji materiał, który fizycznie podpisał wiceminister Jacek Kapica. I jak usłyszeliśmy, materiał przygotowany przez ministra Kapicę najprawdopodobniej nie był weryfikowany przez ministra finansów. Tak więc mamy sytuację, że osoba, która będzie przesłuchana jako świadek, wytwarza dokumenty, które nie były sprawdzane. Oczywiście nie mam powodów, żeby cokolwiek tutaj podejrzewać, ale pewne standardy powinny obowiązywać.
W piątek to wiceminister Kapica ma podobno przedstawić komisji informację ministra finansów o inicjatywach ustawodawczych dotyczących zmian w ustawie hazardowej...
- Nie uzyskałam odpowiedzi od przewodniczącego komisji na pytanie, czy rzeczywiście będzie to wiceminister Kapica. Pan przewodniczący jest kompletnie niezorientowany, kto będzie nam tę informację przedstawiał, co świadczy o tym, że nie panuje nad pracami komisji. A już powinien mieć informacje w tej sprawie i nie zgodzić się na ministra Kapicę, wiedząc, że będzie on przesłuchiwany w charakterze świadka.
Na środowe posiedzenie zaplanowano wysłuchanie kolejnej informacji, tym razem ministra sprawiedliwości o postępowaniach prokuratorskich dotyczących przebiegu prac nad ustawami hazardowymi. Czy znów mamy spodziewać się straty czasu śledczych?
- Myślę, że to posiedzenie będzie miało bardzo podobny przebieg jak poprzednie. Dlatego prosiliśmy, aby przychodziły na nie osoby, które byłyby w stanie udzielić nam kompetentnych informacji. Jest to obstrukcja ze strony Platformy Obywatelskiej, jeśli chodzi o prace komisji śledczej. To pokazuje, że chyba rzeczywiście celem Platformy jest, aby sprawę zbadać szybko i po łebkach oraz zmęczyć opinię publiczną i dziennikarzy takim procedowaniem. Będziemy jednak robić wszystko, aby przyspieszyć prace komisji, ale przede wszystkim spowodować, żeby posiedzenia komisji śledczej były rzeczywiście merytoryczne.
Kto w takim razie powinien stanąć przed komisją jako pierwszy świadek?
- Uważamy, że omawianie kwestii wybuchu afery hazardowej powinniśmy zacząć od przesłuchania Mariusza Kamińskiego. Jako szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego przedstawił panu premierowi Donaldowi Tuskowi wszelkie dokumenty w tej sprawie. Być może z tej rozmowy wywodziłyby się dalsze wnioski na temat przesłuchania innych osób czy też sprawdzenia pewnych dokumentów, do których jeszcze nie dotarliśmy, bo nie mamy wiedzy na ich temat. Uważam, że wszelkie wyjaśnienia złożone przez pana Mariusza Kamińskiego i jego informacje będą kluczowym momentem w pracach komisji.
Dziękuję za rozmowę.
"Nasz Dziennik" 2009-11-18
Autor: wa