Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Powiernictwo Pruskie - nie poważna organizacja

Treść

Nasze rozmowy zostały zdominowane przez sprawę pozwów skierowanych do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu przeciw Polsce przez Powiernictwo Pruskie - powiedział marszałek Senatu Bogdan Borusewicz po spotkaniu z przewodniczącym Bundesratu Republiki Federalnej Niemiec Haraldem Ringstroffem. Dodał, że "powinniśmy zdać sobie sprawę, że władze niemieckie jednoznacznie oceniły, iż nie ma żadnych podstaw do występowania w stosunku do Polski z jakimikolwiek roszczeniami". Premier Jarosław Kaczyński uważa, że w tej sprawie powinien zareagować nasz parlament.
Temat pozwów Powiernictwa Pruskiego, które zarzuciło Polsce dokonanie zbrodni przeciwko ludzkości wobec niemieckich przesiedleńców po II wojnie światowej, zdominował wczorajsze rozmowy marszałka Senatu Bogdana Borusewicza i przedstawiciela Bundesratu Haralda Ringstroffa. - Moje zdanie jest tutaj jednoznaczne. Tak jak każdy rozsądny i ważniejszy polityk w Republice Federalnej Niemiec odrzucam te pozwy Powiernictwa i żaden poważny polityk w Niemczech nie może tego wspierać i nie wspiera, ale jednocześnie nie ma też możliwości uniemożliwienia tym ludziom złożenia tych pozwów przed sądem - podkreślił Ringstroff.
Dodał, że "jako człowiek z Niemiec Wschodnich dobrze rozumie obawy, które w związku z tym powstały w Polsce". Przedstawiciel Bundesratu przypomniał, że we wschodnich Niemczech już miała miejsce tego typu sytuacja. Chodziło wtedy o byłych właścicieli wielkich nieruchomości, którzy złożyli podobne skargi przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka, a które były związane z wywłaszczeniem tych właścicieli na podstawie praw okupacyjnych w 1945 roku.
- Trzeba się po prostu przeciwstawić wszystkim próbom, aby od nowa zinterpretować naszą historię. Drugą wojnę światową rozpętały Niemcy, a nie Polska - zaznaczył Ringstroff. Wyraził nadzieję, że "te pozwy w ogóle nie będą przyjęte przez Trybunał".
Pozwy przeciwko Polsce ostro potępił także przewodniczący niemieckiego Episkopatu ks. kard. Karl Lehmann. - Musi to wywoływać wiele niezadowolenia i gniewu w Polsce. Jasno mówię, że bardzo ubolewam z powodu złożenia tych pozwów - powiedział ksiądz kardynał w wywiadzie dla rozgłośni Deutsche Welle. Podsumował, że "dla wszystkich, którzy przez dziesięciolecia walczyli o pojednanie, jest to policzek".
Również niemiecka prasa nie komentuje poniedziałkowego wystąpienia przedstawicieli Powiernictwa Pruskiego, którzy przedstawili w Berlinie szczegóły pozwów przeciwko Polsce. Zarówno największe gazety "Sueddeutsche Zeitung" i "Frankfurter Allgemeine Zeitung", jak i prasa regionalna ograniczyły się wczoraj do krótkich depesz agencyjnych podkreślających krytyczne stanowisko niemieckiego rządu wobec roszczeń.

Sprawa jest poważna
W "Sygnałach dnia" szef polskiego rządu wyraził głębokie zaniepokojenie 22 pozwami Powiernictwa Pruskiego przeciwko Polsce. Jego zdaniem, polski parlament powinien wydać w tej sprawie uchwałę. - To jest poważna sprawa. Osoby z Powiernictwa Pruskiego są jednocześnie osobami z otoczenia pani [Eriki] Steinbach, niezależnie od tego, że ona się od tego odcina. Z kolei pani Steinbach jest osobą uznawaną i członkiem nie tylko rządzącej partii, ale władz rządzącej partii i parlamentarzystą niemieckim. I wreszcie te pozwy są napisane w sposób bardzo przemyślany - zaznaczył Jarosław Kaczyński. - Mamy do czynienia z poważną akcją, której się obawialiśmy i której się spodziewaliśmy - dodał, wskazując na wątek połączenia roszczeń niemieckich z żydowskimi. - Właśnie ten element żydowskości tutaj ma pomagać - uważa premier.
"Wobec faktu złożenia przez Powiernictwo Pruskie skarg przeciw Polsce do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, powstała konieczność podjęcia wspólnych działań na rzecz prawno-traktatowego zabezpieczenia Polski przed roszczeniami odszkodowawczymi obywateli Niemiec, wynikającymi z konsekwencji II wojny światowej" - czytamy w oświadczeniu szefowej resortu spraw zagranicznych Anny Fotygi. Wczoraj minister Fotyga mianowała profesora UKSW, prezesa Fundacji "Polsko-Niemieckie Pojednanie" Mariusza Muszyńskiego na swojego przedstawiciela ds. współpracy polsko-niemieckiej.
Powiernictwo Pruskie obstaje przy swoich postulatach. - Nie można stosować kary zbiorowej za czyny nazistów na bezbronnej, niewinnej ludności. Zostało już uznane w Norymberdze, że zbrodni dokonali naziści. Takim osobom, jak jeden z oskarżycieli Polski przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka w Strasburgu Goldschmidt, odbierano własność tylko dlatego, że byli Niemcami. Stosowano wobec nich karę zbiorową - powiedział nam Rudi Pawelka, prezes organizacji. - Powiernictwo Pruskie zajmuje się tylko sprawami socjalnymi i tylko takie kompetencje sobie przypisuje - podkreślił.
Kamila Pietrzak, Maciej Marosz
"Nasz Dziennik" 2006-12-20

Autor: wa