Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Powiadom, zanim odetniesz

Treść

Samorządy powinny oficjalnie mieć możliwość pomocy osobom, które nie radzą sobie z opłacaniem rachunków za energię elektryczną, a przedsiębiorstwa energetyczne zanim zdecydują o odcięciu prądu do budynku mieszkalnego, zobowiązane będą zawiadomić o tym ośrodek pomocy społecznej. Między innymi takie propozycje proponuje Prawo i Sprawiedliwość w projekcie nowelizacji prawa energetycznego, którą w przyszłym tygodniu zajmie się Sejm.

Prawo i Sprawiedliwość proponuje, aby w prawie energetycznym zawrzeć zapis legalizujący dotychczasową współpracę przedsiębiorstw energetycznych z ośrodkami pomocy społecznej. Ale też zobowiązać do takiej współpracy tych dystrybutorów energii, którzy jej nie podjęli. Gminy mogłyby rozpoznać potrzeby pomocy odbiorcom wrażliwym społecznie i zaplanować środki takiej pomocy. Projekt nowelizacji prawa energetycznego zawiera także uproszczenie procedury zmiany dostawcy energii przez indywidualnego odbiorcę. - Proponujemy rozwiązania, które tak naprawdę są rozwiązaniami ramowymi. One nie wprowadzają żadnych dopłat do energii elektrycznej dla osób najmniej zamożnych. Chodzi o to, żeby zbudować pewien system ochrony odbiorców energii wrażliwych społecznie. Bo czy nam się to podoba, czy nie ceny energii będą rosły i dochodziły do cen zachodnich - tłumaczy poseł Paweł Poncyljusz (PiS) z sejmowej Komisji Gospodarki. Wyjaśnia, że obecnie bez względu na to, z jakich przyczyn odbiorca nie płaci za prąd, jest on odcinany. - Odłączenie prądu musi być zakomunikowane ośrodkowi pomocy społecznej. Bo może być i tak, że ośrodki nie mają świadomości, że ktoś ma kłopoty z płaceniem. Zmiana ma też sformalizować proces, w którym można dopłacać do energii elektrycznej w ramach tzw. dodatków mieszkaniowych. Dzisiaj ustawa oficjalnie na to nie zezwala, chociaż wiemy, że wiele samorządów korzysta z takich rozwiązań. Ale obecnie działanie takie, mimo iż ma na celu pomoc ludziom, jest faktycznie rozwiązaniem omijającym prawo - dodaje Poncyljusz. Według Głównego Urzędu Statystycznego, w ciągu ostatnich 12 miesięcy ceny nośników energii wzrosły o ponad 14 proc., a jak zauważa GUS, wprowadzane od stycznia tego roku nowe taryfy dla energii elektrycznej i usług dystrybucji już wpłynęły na wzrost opłat za energię elektryczną o 7,8 procent. Proponowane przez Prawo i Sprawiedliwość rozwiązania z otwartymi rękoma powinien przyjąć premier Donald Tusk. W połowie lutego podczas sejmowej debaty nad antykryzysowymi działaniami rządu premier Tusk zapowiedział, iż szuka rozwiązań wspomożenia osób, które najbardziej ucierpiały wskutek kryzysu, także ze względu na podwyżkę cen energii. - Szukamy działania regulacyjnego, które będzie chroniło ludzi przed niektórymi negatywnymi skutkami zjawisk kryzysowych. Mówię między innymi o cenie energii, szczególnie w odniesieniu do odbiorców detalicznych, czyli polskich rodzin - mówił premier. Do tej pory projekt rządu w tej sprawie nie ujrzał światła dziennego. Przeciągają się także prace nad rządowym projektem zmiany prawa energetycznego, z którym mógłby być rozpatrywany projekt PiS dotyczący innych zagadnień. Premier Tusk, tłumacząc się, że przed tygodniem projekt spadł z obrad Rady Ministrów, zapowiadał, iż rząd przyjmie go w tym tygodniu. Tak się jednak nie stało. Problemem jest m.in. to, że resorty skarbu i gospodarki nie mogą dojść do porozumienia, który z nich ma nadzorować spółki energetyczne.
Artur Kowalski
"Nasz Dziennik" 2009-03-26

Autor: wa