Potrzebujemy pomocy, aby przetrwać
Treść
Nasilają się represje białoruskich władz wobec działaczy Związku Polaków na Białorusi. Rozpoczęła się likwidacja oddziałów i terenowych struktur. Lokalni działacze są nakłaniani do opowiedzenia się po stronie byłego kierownictwa Związku. Andżelika Borys, prezes związku, podczas wczorajszej wizyty na posiedzeniu sejmowej Komisji Łączności z Polakami za Granicą apelowała do polskiego rządu o pomoc.
Związek Polaków na Białorusi liczy 25 tys. członków i jest największą organizacją społeczną Polaków na Białorusi. Posiada 16 domów polskich i 2 szkoły. Związek utrzymuje się wyłącznie z polskich środków. Andżelika Borys podkreśliła, że ZPB nie ma charakteru politycznego, zajmuje się krzewieniem kultury i oświaty wśród Polaków.
Dziś organizacja jest w sytuacji kryzysowej. Brutalna i bezpodstawna ingerencja białoruskich władz w sprawy związku rozpoczęła się wraz z wyborem Andżeliki Borys na prezesa 13 marca br. Po dwóch miesiącach szykanowania działaczy ZPB 11 maja miejscowe MSZ wydało pismo stwierdzające, że VI zjazd Związku, na którym wybrano nowe władze, nie był prawomocny, oraz żądające przeprowadzenia kolejnego zjazdu. Dwa dni po tym białoruska telewizja wyemitowała obrzydliwy film pt. "Kto zamówił Związek Polaków", szkalujący polską dyplomację, państwo polskie i ukazujący ZPB jako związek zajmujący się działalnością wywrotową. W filmie ZPB jest porównywany do nacjonalistycznych organizacji działających na terenie byłej Jugosławii. - Do tej prowokacji przeciwko ZPB zostały wykorzystane osoby z poprzedniego kierownictwa związku, m.in. były prezes Tadeusz Kruczkowski, których wypowiedzi w filmie szkalują Polaków - powiedziała Borys. - Nie możemy zgodzić się na jakikolwiek zjazd, ponieważ będzie on przygotowany przez władze. Nie możemy się zgodzić, ponieważ, po pierwsze, jesteśmy Polakami i nie potrafimy współpracować ze służbami. Drugi czynnik to mienie polskie przekazane nam przez polskiego podatnika, które musimy zachować. Nie możemy pozwolić, żeby w domach polskich były białoruskie domy kultury - oświadczyła.
Represje jak za komuny
Według opozycji, szykany wobec Polaków na Białorusi przypominają najgorszy okres komunizmu. Od dwóch tygodni nie ukazuje się "Głos nad Niemnem", jedyny tygodnik na Białorusi w języku polskim, którego wydawanie zostało wstrzymane bez żadnych wyjaśnień. Członkowie brzeskiego oddziału Związku są wzywani na przesłuchania, straszeni więzieniem i namawiani do niejawnej współpracy. W minioną niedzielę telewizja białoruska wyemitowała film szkalujący polskiego konsula generalnego w Brześciu Romualda Kunata.
To, że na Białorusi trwa zmasowana akcja przeciwko ZPB, potwierdza polskie MSZ. - Oceniamy, że nasilają się represje władz wobec działaczy ZPB. Przedstawiciele lokalnego aparatu administracji państwowej zwołują zebrania członków oddziałów ZPB, nakłaniając do publicznego opowiedzenia się po stronie byłego kierownictwa Związku. Władze Białorusi rozpoczynają likwidację oddziałów i terenowych struktur ZPB - poinformował Jakub Wolski, wiceminister spraw zagranicznych. Resort zapowiada podjęcie zdecydowanych kroków, także na arenie międzynarodowej, jeżeli Białoruś nie zmieni swej polityki wobec Polaków. Tłumacząc się dobrem sprawy, wiceminister nie podał szczegółów działań. Według posła Romana Giertycha (KP LPR), przewodniczącego komisji, z tym problemem Polska może zwrócić się do międzynarodowych organizacji. Posłowie podkreślili, że sprawa nie dotyczy jedynie Polski i Białorusi, lecz jest międzynarodowa. Poseł Franciszek Stefaniuk (KP PSL) zaznaczył, że kroki podejmowane przez polskie władze nie mogą narazić polskiej mniejszości na dodatkowe represje.
Beata Andrzejewska
"Dziennik Polski" 2005-06-09
Autor: ab