Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Potrzebna jest równowaga społeczna

Treść

Prezydent RP po wystąpieniu podczas Zjazdu "Solidarności" spotkał się z dziennikarzami na konferencji prasowej.
Przekazujemy zapis konferencji:

Szanowni Państwo!

Przyjechałem na siódmy w moim życiu Zjazd „Solidarności”. To dla mnie zawsze jest przeżycie emocjonalne. To też miejsce, które bardzo lubię, niezależnie od tego, gdzie Zjazd "Solidarności" się odbywa. Tak, jak słyszeliście Państwo, mówiłem o konieczności równowagi społecznej w naszym kraju, o równoważeniu interesów różnych grup społecznych, wśród których pracownicy odgrywają rolę szczególną. Mówiłem też o elementarnych sprawach związanych z prawdą w naszym kraju, bo prawda jest taka, że poprzedni rok był dla Polski dobry, można powiedzieć, że wręcz najlepszy od 1989 roku. Były takie lata, kiedy rozwój gospodarczy był szybszy, ale wtedy na przykład co chwila wybuchały bomby, bomby w ramach walk między gangami, teraz już tego w Polsce nie ma, a w każdym razie prawie nie ma.

Inaczej mówiąc, sytuacja obiektywnie w kraju jest dobra, natomiast jej wizja w środkach masowego przekazu wygląda niezwykle ponuro. Jest to przede wszystkim groźne dla demokracji, bo obywatele muszą być dobrze poinformowani o tym, co dzieje się naprawdę, a nie o tym co dzieje się w głowach i sercach tych ludzi, którzy z nimi się bezpośrednio kontaktują. Jako ludzie, mając określony zawód czy status społeczny, mają tego rodzaju możliwość. I to było, jeżeli chodzi o politykę, moje podstawowe przesłanie na tym zjeździe. Jak żeście Państwo zauważyli, skoncentrowałem się na sprawach społecznych, bo taki jest dzisiaj charakter Związku „Solidarność”. Dzisiaj Związek Zawodowy „Solidarność” jest instytucją niezwykle w kraju ważną i potrzebną, ale w pierwszym rzędzie jest związkiem zawodowym.

Jakby Pan skomentował obecną sytuację polityczną w kraju, chodzi o ostatnie wydarzenia i żądanie dymisji premiera przez opozycję?

To, że opozycja żąda dymisji premiera to się zdarza często. Boję się, że w Polsce doszło do pewnej próby semantycznego nadużycia. Rzecz, która na pewno w ustabilizowanej demokracji już zdarzać się nie powinna, ale w polskiej demokracji była sprawą wręcz rutynową, bo to nie jest jeszcze w pełni ustabilizowana demokracja, została zmieniona w zarzut, z którym nie mam nic wspólnego, bo padło słowo, które w Polsce jest słowem bardzo obciążającym, słowo – korupcja. Stąd mamy tutaj do czynienia z pewnym wielkim semantycznym nadużyciem. Tak bym tę sytuację określił. Nie widzę w tej chwili możliwości żadnego innego zdolnego do działania rządu niż ten, który funkcjonuje. Być może w przyszłym tygodniu, powtarzam – być może – zależnie od rozwoju sytuacji, włączę się w sprawę rozwiązania obecnej sytuacji. Dlaczego nie w tej chwili? Dlatego, że jutro jest wizyta pana Prezydenta Adamkusa w naszym kraju. Jest to wizyta istotna z naszego punktu widzenia. Litwa nie jest krajem wielkim, ale jest krajem z Polską bardzo mocno związanym. Zależy nam na tych stosunkach, chciałem to bardzo mocno podkreślić. Z kolei pojutrze, nie wykluczam, że będę obecny we Lwowie z okazji 750. rocznicy powstania tego miasta. Spotkam się tam z panem Prezydentem Juszczenką, co z punktu widzenia interesu naszego kraju, też jest istotne.

Natomiast, gdy będzie taka potrzeba, później się w tą sprawę włączę. Raz jeszcze powtarzam: nie ma powodów do jakiegokolwiek niepokoju społecznego w naszym kraju. To, co mówiłem, nie będę tego powtarzał, to jest wszystko prawda do sprawdzenia, mówię o danych które przedstawiłem, dotyczących naszej sytuacji. Jeśli chodzi o zagrożenie demokracji, to może ja powtórzę: na czym polega zagrożenie demokracji w kraju, w którym rządzący są bezlitośnie atakowani i to często w sprawach, na które nie mają najmniejszego nawet wpływu? Podam Państwu parudniowe zajmowanie się przez media tzw. sprawą Huberta H., czyli sprawą, o której ja nawet nie miałem zielonego pojęcia. Nie wiedziałem, ze tego rodzaju sprawa nawet się toczy. Albo ostatnie zarzuty, że ja nic przez czternaście lat nie mówiłem o tym, że byłem werbowany przez funkcjonariusza służb bezpieczeństwa, kiedy w tej sprawie osiem lat temu lub siedem składałem bardzo obszerne zeznania i wszystko bardzo dokładnie opisałem. To wszystko jest w aktach, które w tej chwili stały się jawne. Każde przekazywanie, choćby nieprecyzyjnej wiedzy, nie mówiąc już o fałszywej, fałszuje obraz rzeczywisty, a więc jest mylnym informowaniem obywateli. Jeżeli ktoś jest mylnie informowany, to podejmuje mylne decyzje. Inaczej mówiąc, to jest zbrodnia wobec demokracji.

Co ma ta sytuacja, którą opisuję, wspólnego z groźbą dla wolności? Istnieje pełna wolność atakowania władzy w naszym kraju, a w szczególności władzy wykonawczej i władzy ustawodawczej. Nie ma ograniczeń też i w innych dziedzinach, chociaż istnieją pewne immunitety, które mass media przyjmują same. Dotyczą one na przykład takich instytucji, jak Narodowy Bank Polski. Natomiast to są ograniczenia, które bynajmniej nie władza narzuca. Tak oceniam sytuację obecną. Miejmy nadzieję, że nastąpi to, co Polsce jest niezwykle potrzebne, to znaczy nastąpi stabilizacja. Proszę pamiętać, że Polska ma swoich przeciwników. Nie chciałbym używać słowa „wróg”, ale ma swoich przeciwników.

Są tacy, którzy by chcieli, żeby rola naszego kraju w Europie, w szczególności w Unii Europejskiej czy w NATO, nie była rolą podmiotową. Dla nich robienie burz w szklance wody to woda na młyn. Chciałbym więc odwołać się do poczucia odpowiedzialności, także za słowo, bo te słowa, które ostatnio zostały użyte, są niezmiernie mocne. Niezależnie od tego, że wierzę, iż dożyję demokracji, w której posłowie nie będą zmieniać swoich klubów i nie będą występowali o to, by obejmować jakieś stanowiska, to wtedy klub zmienią, a jak nie obejmą tego stanowiska, to nie zmienią klubu. Chciałbym takiej demokracji dożyć. Jak dotąd, tego rodzaju praktyki są niestety praktykami często spotykanymi. Są demokracje na świecie, gdzie jest to w istocie niemożliwe, ale są też demokracje, które trwają dłużej niż Polska, w których to jest możliwe. Mówię dłużej niż Polska po 1989 roku, bo Polska jako państwo o ponad tysiącletnich dziejach ma bardzo długą tradycję demokratyczną.

Panie Prezydencie, czy jeśli chodzi o te negocjacje, z etycznego punktu widzenia Pana zdaniem też jest wszystko w porządku?

Jeszcze raz powtórzę: wolałbym dożyć czasów, w których posłowie nie będą zmieniali klubów i muszę powiedzieć, że ja właśnie w takim klubie pracowałem, dopóki byłem posłem w latach 2001-2002. Później ten klub działał do roku 2005. Zaledwie jedna osoba go opuściła, ponieważ była ideowym przeciwnikiem Unii Europejskiej, a mój klub się opowiedział za przystąpieniem do Unii. Kilka osób doszło do tego klubu, pod koniec działalności tamtej kadencji Sejmu. O ile pamiętam nikt nie robił z tego żadnej szczególnej sprawy. Nie pamiętam, żeby mass media były szczególne krytyczne wobec pani poseł, która opuściła niedawno klub PiS-u. Inaczej mówiąc, myślę, że dobrze by było, aby tego rodzaju zdarzeń w ogóle w polskiej polityce nie było.

Panie Prezydencie w samorządzie w Wyszkowie samorządowiec, który prowadził podobną grę jak ministrowie stoi pod zarzutami prokuratorskimi.

Proszę Pana, nic na ten temat nie wiem – to jest pierwsza sprawa. Po drugie, nie jestem wprawdzie karnistą, ale jestem prawnikiem i byłem prokuratorem generalnym, myślę, że tego rodzaju zarzuty, w sensie prawno-karnym, są całkowicie absurdalne. Nie można nadużywać słów. Rozumiem, że są w Polsce na przykład media i to wpływowe, które są głęboko zainteresowane tym, aby te procesy, które się w tej chwili odbywają w Polsce jak powołanie Centralnego Biura Antykorupcyjnego, likwidacja Wojskowych Służb Informacyjnych i inne zdarzenia, które pewnie wkrótce będą miały miejsce, żeby to się wszystko nie zdarzyło, albo odwróciło. W Polsce jak ktoś ma duże pieniądze, to na ogół skądś je ma. Są takie czy inne źródła, ale w to się dzisiaj nie będę wdawał. Natomiast to nie zmienia faktu, że obecnie mamy do czynienia z próbą odwrócenia procesu zmian w Polsce, które do tego odbywają się w spokoju społecznym i przy dobrych wynikach gospodarczych.

Maciej Łopiński: Dziękuję bardzo Panie Prezydencie. Dziękuję Państwu. Na tym musimy kończyć.

"Kancelaria Prezydenta RP" 2006-09-29

Autor: wa