Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Potrzebna jest centroprawicowa koalicja

Treść

Z posłem Dariuszem Kłeczkiem, kandydatem na Sejm z listy LPR, rozmawia Grzegorz Lipka

Kto, Pańskim zdaniem, wygra wybory?
- Odpowiedź na to pytanie jest dość trudna. Kampania w tym roku była specyficzna, krótka i bardzo agresywna, tak, że wyniki są bardzo trudne do przewidzenia. Mimo iż polska scena polityczna nie jest dwubiegunowa, to podczas kampanii cały czas wmawiano, że jest układ dwubiegunowy. Na prawej stronie sceny politycznej nie ma monopolu. Przecież na prawicy jest chrześcijańskie, wierne wartościom i otwarte na wyzwania ugrupowanie Prawica Rzeczypospolitej, które wystawia kandydatów do Sejmu z listy Ligi Prawicy Rzeczypospolitej. Najlepiej by było, gdyby LPR wprowadziła na tyle dużo posłów, żeby była potrzebna do centroprawicowej koalicji. To byłoby też najbardziej korzystne dla Polski. Powinna wygrać Polska i Polacy, ale czy tak się stanie?

Ale wydaje się, że LPR mogłaby być zaproszona do współrządzenia tylko przy wygranej PiS?
- Paradoks jest taki, że niekoniecznie partia zwycięska będzie tworzyła rząd, może rząd będzie tworzyła partia z drugim wynikiem. Jesteśmy gotowi do współpracy ze wszystkimi, dla których społeczna nauka Kościoła, wolna gospodarka i tradycyjne wartości są ważne. Tak naprawdę w obecnej sytuacji politycznej ugrupowaniem, po którym można się jeszcze spodziewać możliwości współpracy, jest PiS. Mimo że przywódcy PiS już raz pokazali, iż pewne wartości są im obce. W ewentualnej przyszłej koalicji przywódcy PiS musieliby realizować wartości, o których mówiłem.

Ale możliwy jest też scenariusz, że po wyborach posłowie UPR, wchodzący w skład LPR, mogą chcieć współpracy z Platformą?
- Nie, to jest raczej niemożliwe. Unia Polityki Realnej jest partią konserwatywną, dla której społeczna nauka Kościoła odgrywa bardzo dużą rolę, podobnie jak przywiązanie do wartości tradycyjnych - chrześcijańskich. Trudno to samo powiedzieć o Platformie. Jednak po wyborach jest zawsze taka dziwna sytuacja, że szukając koalicjantów, dwie strony stawiają warunki, i to najczęściej ci mniejsi stawiają warunki zdecydowanie większe. Ten problem nie dotyczy jedynie Platformy, ale też PiS.

Dziękuję za rozmowę.
"Nasz Dziennik" 2007-10-19

Autor: wa