Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Poszukiwani nie znaczy, że winni

Treść

Władze Egiptu poinformowały Pakistan, że żaden Pakistańczyk nie był zamieszany w sobotnie zamachy w egipskim kurorcie Szarm el-Szejk. Egipski ambasador w Islamabadzie w specjalnym komunikacie zapewnił władze Pakistanu, iż "rząd Egiptu nigdy nie oskarżał Pakistańczyków o to, że są zamieszani w zamachy".

Wcześniej pakistański prezydent Pervez Musharraf stanowczo odrzucił oskarżenia o to, że Pakistan miał coś wspólnego z przygotowaniem zamachów, a zwłaszcza że akcja była stamtąd kierowana. Sugestie takie Musharraf uznał za "całkowicie bezzasadne". Jego zdaniem, ugrupowania terrorystyczne w Pakistanie zostały rozbite na tyle, że nie mogą kierować stamtąd żadną akcją - "ani w Londynie, ani w Szarm el-Szejk, ani gdzie indziej na świecie".
Egipska policja od poniedziałku poszukuje sześciu Pakistańczyków, którzy przybyli do Szarm el-Szejk przed zamachami. Po sobotnich eksplozjach, w których życie straciły co najmniej 64 osoby, zniknęli oni, zostawiając paszporty w hotelu. Według egipskiej ambasady, nie oznacza to, że są podejrzani o przeprowadzenie zamachów, zaś poszukiwania zaginionych są rutynowym działaniem policji w takich wypadkach. W Kairze rozlepiono na ulicach plakaty ze zdjęciami, nazwiskami i numerami paszportów poszukiwanych Pakistańczyków.
Tymczasem już trzecie islamskie ugrupowanie wzięło na siebie odpowiedzialność za sobotnie zamachy w kurorcie Szarm el-Szejk. Nieznana dotąd grupa nazywa się Tawhid i Dżihad (Jedność i Święta Wojna). Podobnie jak w dwóch poprzednich przypadkach, obecnie trudno jest zweryfikować prawdziwość tego oświadczenia. Swoje oświadczenie Tawhid i Dżihad zamieściła na stronie internetowej, która jest używana przez iracki ruch oporu, co - zdaniem niektórych ekspertów - nadaje mu pewne cechy autentyczności.
KWM, PAP

"Nasz Dziennik" 2005-07-27

Autor: ab