Posunęli się za daleko
Treść
61 proc. Brytyjczyków ankietowanych przez znany ośrodek badawczy ICM jest przekonanych, że Izrael użył niewspółmiernych środków, odpowiadając na ataki Hezbollahu w Libanie. Brytyjska gazeta "The Guardian", która opublikowała sondaż, poinformowała wczoraj, że tylko 22 proc. ankietowanych nazywa wojskowy atak Izraela "proporcjonalnym".
63 proc. ankietowanych Brytyjczyków uważa, że "specjalne stosunki" Wielkiej Brytanii z USA poszły za daleko, a premier Tony Blair zbyt ściśle współpracuje z George'em W. Bushem, zamiast mówić własnym głosem. Mniej niż jedna trzecia (30 proc.) jest zdania, że stosunki brytyjsko-amerykańskie są odpowiednio wyważone.
Zastrzeżenia wobec ścisłych politycznych związków USA i Wielkiej Brytanii mają wyborcy wszystkich trzech największych brytyjskich partii politycznych (laburzystów, konserwatystów, liberalnych demokratów). Ponad połowa (54 proc.) wyborców rządzącej Partii Pracy jest przekonana, że podejście Tony'ego Blaira do Waszyngtonu jest niewłaściwe.
Sondaż wskazuje też na spadek poparcia Brytyjczyków dla wojny w Iraku. Obecnie 36 proc. ankietowanych z wszystkich trzech partii uważa wojnę za uzasadnioną, podczas gdy w październiku 2004 r. taką opinię wyrażało 43 proc. Największe poparcie dla wojny jest wśród wyborców Partii Pracy - 48 proc.
JS, PAP
"Nasz Dziennik" 2006-07-26
Autor: wa