Postępowy Nowy Jork bez homozwiązków
Treść
Senat stanu Nowy Jork odrzucił ustawę zezwalającą na legalizację związków  osób tej samej płci. Wynik głosowania na pewno zmartwił organizacje  reprezentujące homoseksualistów, które na lobbing tej ustawy wydały w ciągu  ostatniego roku prawie 1 mln USD.
"Wynik głosowania - 38:24 pokazał,  że impet, z jakim starano się przeforsować tę ustawę, zadziałał przeciwko  legalizacji związków osób tej samej płci i to w tak 'demokratycznym' stanie jak  Nowy Jork" - podkreślił dziennik "The New York Times". - Poplecznicy "praw"  homoseksualistów próbowali przedstawić legalizację związków osób tej samej płci  jako rzecz nieuniknioną - powiedział Richard Barnes, szef Związku Katolików  Nowego Jorku. - Amerykanie zrozumieli, że należy definiować małżeństwo tak jak  do tej pory. Zrozumiał to także stan Nowy Jork - dodał. Jak odnotował dziennik,  przeciwko ustawie wypowiadali się stanowi biskupi i to głównie dzięki nim udało  się dokument odrzucić. 
Organizacje gejowskie zapowiedziały już, że nie  poddadzą się i nie ustaną w zabiegach o przeforsowanie ustawy. Alan Van Capelle,  szef Empire State Pride Agenda, największej homoseksualnej grupy w Nowym Jorku,  ostrzegł, że senatorowie, którzy głosowali przeciwko, mogą "borykać się z  konsekwencjami swojego wyboru". Z kolei Christine Quinn, rzecznik Rady Nowego  Jorku, zaznaczyła, iż "ktokolwiek myśli, że głosowanie przeciwko ustawie oddala  problem, ten głęboko się myli". 
Niektórzy zwolennicy ustawy zarzucili zdradę  senatorom, którzy obiecali głosować na tak, jednak ostatecznie zmienili zdanie,  widząc, że dokument nie ma poparcia większości. 
Tymczasem senatorzy, którzy  głosowali przeciwko legalizacji, zauważają, że społeczeństwo ma obecnie  poważniejsze problemy, dlatego ustawa nie jest priorytetem. - Nie wydaje mi się,  by większość troszczyła się teraz o tego typu sprawy - powiedział republikanin  Tom Libous. - Ludzie nie mają pracy, chcą zobaczyć, jak państwo zmniejsza  wydatki; dla nich to ciężki czas wiązania końca z końcem - dodał. "NYT" zwraca  uwagę, że w całym tym zamieszaniu wokół ustawy brakuje rozsądku i poważnej  dyskusji, czy rzeczywiście legalizacja związków osób tej samej płci jest sprawą  priorytetową.
"Gdy poplecznicy praw gejów starali się utorować drogę tej  ustawie, opozycja była mniej widoczna, ale ostatecznie o wiele potężniejsza.  Można to było zauważyć podczas debaty" - poinformował dziennik. Podobnie myślą  również ankietowani przez "NYT", którzy podkreślają, że przy całej otoczce  budowanej na korzyść legalizacji związków osób tej samej płci sprawa toczy się  zbyt szybko. Od 2003 r. siedem stanów, włączając trzy, które graniczą z Nowym  Jorkiem, zalegalizowało związki tej samej płci. Jednak w Kalifornii (w zeszłym  roku) i Maine (w ubiegłym miesiącu) po stanowym referendum małżeństwo zostało  określone jako związek kobiety i mężczyzny. 
Wojciech Kobryń
"Nasz Dziennik" 2009-12-04
Autor: wa