Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Portugalia: Chcemy porozumienia

Treść

Parlament Europejski udzielił wczoraj zgody na otwarcie Konferencji Międzyrządowej, która do końca roku ma przyjąć nowy traktat reformujący UE. Spotkanie na poziomie ministrów spraw zagranicznych państw Unii planowane jest na 23 lipca. Niemiecki socjalista Jo Leinen zaapelował do portugalskiego przewodnictwa, by podczas tych rozmów trzymało się przyjętego na czerwcowym szczycie UE mandatu, bo tylko wtedy uda się dotrzymać przyjętego kalendarza.

- Proszę zachować twardość i nie ulegać próbom wprowadzania zmian - apelował Leinen. Premier Portugalii José Sócrates, przedstawiając wczoraj w PE priorytety portugalskiego przewodnictwa w Unii Europejskiej, powtórzył, że najważniejszym celem jego kraju jest osiągnięcie porozumienia w sprawie traktatu reformującego już na październikowym szczycie w Lizbonie. Dodał, że jeszcze w tym tygodniu rozpoczną pracę prawnicy, którzy przełożą przyjęty na szczycie w czerwcu mandat na język nowego traktatu. Sócrates podkreślił, że choć mandat jest bardzo precyzyjny, to spodziewa się problemów natury politycznej. - Jestem przygotowany na wyłanianie się nowych problemów w ostatniej fazie negocjacji. Nasz mandat nie ma jednak na celu zmiany mandatu, ale przekształcenie go w traktat - tłumaczył. Jednocześnie po raz kolejny zapewnił, że mandat w części dotyczącej systemu głosowania jest bardzo jasny i precyzyjny. - Nie mamy mandatu na zmianę mandatu. Musimy mandat przełożyć na język traktatu. Nie przewiduję, by z jakimkolwiek krajem, a szczególnie z Polską, były problemy podczas konferencji - oświadczył.
Zdaniem historyka idei Marka Cichockiego, negocjatora ds. traktatu konstytucyjnego UE, traktat reformujący jest jedynie etapem, a nie punktem końcowym procesu reform Wspólnoty, która nadal tkwi w kryzysie. Wyniki czerwcowego szczytu w Brukseli, na którym osiągnięto kompromis w sprawie treści traktatu, nie sposób - w jego opinii - uznać za "wielki reformatorski projekt", lecz jedynie za próbę opanowania tego kryzysu.
W czasie debaty polscy eurodeputowani LPR na znak protestu przeciwko nowemu traktatowi UE trzymali czarne flagi. Maciej Giertych "hańbą" nazwał próbę przyjęcia odrzuconej eurokonstytucji pod nową nazwą traktatu reformującego, który - zdaniem LPR - prowadzi do utworzenia jednego superpaństwa europejskiego. Z kolei Konrad Szymański (PiS) wyraził nadzieję, że zanim zacznie obowiązywać system głosowania podwójną większością w Radzie UE, Unia na nowo przedyskutuje jego zmianę. Za nowym traktatem wyraźnie opowiedziała się Genowefa Grabowska (SdPl), dla której "reforma UE idzie w dobrym kierunku".
Wśród priorytetów portugalski premier wymienił także ożywienie Strategii Lizbońskiej, dzięki której gospodarki państw UE miałyby się stać bardziej konkurencyjne oraz wzmocnienie roli Europy na świecie, co Portugalia chce osiągnąć poprzez zorganizowanie siedmiu szczytów z partnerami światowymi Unii. Portugalczyk podkreślił również wagę zniesienia kontroli na przejściach granicznych, co miałoby nastąpić już 31 grudnia 2007 r., jeśli chodzi o przejścia lądowe i morskie, zaś w przypadku lotniczych najpóźniej do 29 marca 2008 roku.
HP, PAP
"Nasz Dziennik" 2007-07-12

Autor: wa