Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Pornografia odczłowiecza

Treść

Z dr Urszulą Dudziak, psychologiem z Instytutu Nauk o Rodzinie KUL, rozmawia Magdalena M. Stawarska

Jaką wizję człowieka promują twórcy pornografii?
- Sam termin "pornografia" pochodzi od słów: "pornos graphos", czyli "opisujący nierządnicę". W skład pornografii wchodzą: pisma, druki, filmy, wizerunki i inne przedmioty wykonywane i rozpowszechniane w celu wywołania u odbiorców podniecenia seksualnego. Oglądanie nagich ciał mężczyzn i kobiet sprowadza osobę do jednego jej wymiaru, parcjalizuje - czyli dzieli na części i uprzedmiotawia. Człowiek zostaje zredukowany do wymiaru cielesności, i to ukazanej często w bardzo odrażający sposób. Zamiast postawy miłości wyzwala to odniesienia do drugiego jak do przedmiotu, którego można do woli używać.

Na czym polega szkodliwość pornografii?
- Przede wszystkim trzeba zwrócić uwagę na to, że zastosowane bodźce sztucznie stymulują popęd płciowy, co w konsekwencji często prowadzi do zachowań łamiących normy moralne i własną wolę. Szczególnie niebezpieczne jest poddanie się tego typu oddziaływaniom w okresie dzieciństwa i młodości, ponieważ kształtuje to postawę wobec seksualności w oparciu o niewłaściwe, redukujące obraz człowieka wzorce. Nie oznacza to jednak, że pornografia nie przynosi szkody dorosłym i może być stosowana (jak twierdzą niektórzy) np. w małżeństwie. Pamiętajmy, że korzystanie z ofert pornograficznych przez małżonków zaburza ich jedność małżeńską, zawężając seksualne odniesienia do sztucznie podsycanej sfery zmysłowej, co powoduje stopniową utratę więzi. Poprzez pornografię człowiek zostaje pozbawiony należnego mu szacunku i godności, jakie przysługują mu z samego faktu bycia człowiekiem. Zniszczone też zostaje poczucie wstydu. Jest to cena, jaką osoba płaci za zgodę na podeptanie i sprofanowanie najbardziej intymnego wymiaru własnej płciowości, jakim jest jej ciało. Aprobata pornografii sprzyja też agresji wobec kobiet, zwiększaniu się liczby rozwodów, ciąż nastolatek, zabijania poczętych dzieci. Prowadzi także do zniszczenia poczucia odpowiedzialności, zwłaszcza mężczyzny. To pornografia sprawia, że seksualność człowieka zamiast służyć miłości i życiu, potęgując wzajemny rozwój i oddanie, staje się siłą destruktywną, osłabiającą wrażliwość i powodującą pełne przemocy, krzywdzące zachowanie. Wszystko to prowadzi do dehumanizacji, czyli odczłowieczenia.

Nie można nie zauważyć, że bardzo często przemysł pornograficzny, który fałszywie obrazuje miłość, oddziałując na sferę zmysłów, sztucznie stymuluje popęd płciowy i podporządkowuje mu inne dziedziny życia.
- W sposób tendencyjny i prymitywny, a niejednokrotnie wulgarny przedstawia sferę płciowości, wypaczając zdrowy obraz relacji międzyludzkich. Tworzy i lansuje fałszywy styl bycia, w którym zasady i normy nie odgrywają żadnej roli. Uzależniony od pornografii człowiek przestaje kierować swoim postępowaniem i popada w niewolę zmysłów. Sam przyjmuje, a także niejednokrotnie nakłania innych do dewiacyjnych, patologicznych form zachowania. Przyjmując fałszywy, wypaczony obraz ludzkiej płciowości, powoduje, że popęd seksualny zamiast służyć wyrażaniu miłości i przekazywaniu życia, staje się bardzo niszczącą, destruktywną siłą.

Ofiarą pornografii jest sam człowiek, najczęściej kobieta, która zostaje sprowadzona do roli przedmiotu...
- Oczywiście jest to bardzo dotkliwy problem. Kolejnym aspektem pornografii jest zysk finansowy i eksploatatorskie podejście do osób, które służą jako modele. Osoby te w oczach producenta tracą swoją ludzką wartość, a stają się towarem, który "dobrze lub źle się sprzedaje". Z kolei osoby zyskujące wartości materialne ze sprzedaży własnego ciała do celów pornograficznych gubią wartości znacznie cenniejsze, związane z istotą własnego człowieczeństwa, jego zdolnością do miłości i osobistego rozwoju. Konsekwencje ich zgody na zubożanie siebie mają dalsze następstwa w krzywdzącym oddziaływaniu wytworów pornograficznych na odbiorców, a także na ewentualne ofiary przestępców seksualnych zrodzonych poprzez pornografię.

Czy zgadza się Pani z tezą lansowaną przez niektórych seksuologów, że w pewnych wypadkach pornografia pełni "funkcję terapeutyczną"?
- Tak jak nieprawidłowe jest dzielenie narkotyków na dobre i złe, tak żaden rodzaj pornografii nie może być traktowany jako pozytywny, przynoszący pożądane skutki. Nieprawdą jest twierdzenie, że pornografia to sposób niwelowania i rozładowywania napięcia seksualnego, ponieważ jej wytwory służą właśnie podsycaniu i patologizowaniu pożądania seksualnego.
I mimo że zapewnia ono coraz większe zyski przemysłowi pornograficznemu, jednocześnie wyrządza znacznie większe szkody w postaci zagrożeń przestępczością seksualną dotykającą również tych członków społeczeństwa, którzy z procederem pornograficznym nie mają nic wspólnego.

Dziękuję za rozmowę.
"Nasz Dziennik" 2007-04-03

Autor: wa