Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Porażki sióstr Radwańskich

Treść

Już po raz trzeci w 2009 r. Agnieszka Radwańska zakończyła swój udział w turnieju na pierwszej rundzie. Wczoraj na dzień dobry odpadła w imprezie WTA Tour w Monterrey (z pulą nagród 220 tys. USD). Czy to oznaka poważnego kryzysu najlepszej polskiej tenisistki?

Zeszły rok był dla krakowianki fantastyczny, przyniósł spektakularne sukcesy i awans na 9./10. miejsce w światowym rankingu. W tym miało być podobnie, ale nie jest. Agnieszka, mimo sporych nadziei, przegrała już w pierwszej rundzie wielkoszlemowego Australian Open z dużo niżej notowaną Ukrainką Kateriną Bondarenko. Kilka tygodni później rozczarowała w Dubaju, gdzie na samym początku uległa swej młodszej siostrze, Urszuli. Nikt tych niepowodzeń nie zakładał w najczarniejszym nawet scenariuszu, ale też nikt nie bił na alarm, bo krakowianka borykała się ze sporymi problemami zdrowotnymi (angina, uraz nogi), które miały spory wpływ na jej postawę. Przełom miał nastąpić za oceanem. Przygotowując się do wielkich i ważnych turniejów w Indian Wells i Miami, Isia przyjechała do Monterrey i - rozstawiona z najwyższym numerem - chciała pokazać, że to, co złe, już za nią. Niestety, już w pierwszej rundzie po dwóch godzinach i dwóch minutach przegrała 6:7 (5-7), 6:4, 0:6 z przeciętną Chinką Na Li. To niemiła niespodzianka, a już klęska w trzecim secie była czymś zastanawiającym.
To niestety nie jedyna zła wiadomość dla rodziny Radwańskich. W Monterrey grała także młodsza siostra Agnieszki, Urszula - również z Chinką, Jie Zheng, i również bez powodzenia. Polka przegrała 3:6, 3:6, oba sety miały identyczny przebieg: do stanu 3:3 Ula walczyła dzielnie, potem rywalka nie miała większych problemów z przechyleniem szali zwycięstwa na swoją korzyść. Jedyne pocieszenie to fakt, iż Jie Zheng jest niezłą tenisistką, z sukcesami na koncie. Ale z drugiej strony marne to pocieszenie...
Pisk
"Nasz Dziennik" 2009-03-04

Autor: wa