Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Popieramy kandydaturę rotmistrza

Treść

Z Jerzym Bukowskim, rzecznikiem Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie, rozmawia Marcin Austyn

POKiN nie ma wątpliwości, kto powinien zostać nowym patronem dla placu Defilad w Warszawie?

- Kiedy dowiedzieliśmy się, że pojawiły się kandydatury na patrona placu Defilad w Warszawie i że są to rotmistrz Witold Pilecki oraz Fryderyk Chopin, natychmiast postanowiliśmy zabrać głos w sprawie i poprzeć kandydaturę Pileckiego. Uważamy, że jest to najlepsza postać na patrona centralnego placu w stolicy naszego kraju. To przecież jeden z największych bohaterów Polski Podziemnej i w ogóle najnowszej historii Polski. Ponadto - nie umniejszając jego zasług - Fryderyk Chopin ma już tyle miejsc upamiętnionych swoim imieniem, nie tylko w Polsce, ale i na świecie, że kolejny plac nie jest mu potrzebny. Zdajemy sobie sprawę, że mogą jeszcze paść inne kandydatury, przecież jest to centralne miejsce w samej stolicy Polski. Jednak skoro my reprezentujemy określone środowisko, to w oczywisty sposób popieramy kandydaturę rotmistrza Pileckiego i włączamy się w dyskusję.

Wybór na patrona rotmistrza Pileckiego miałby swoje edukacyjne znaczenie.
- Tak. Widzę tu potrzebę nie tylko samego uhonorowania rotmistrza Pileckiego, ale też edukacji historycznej. Chodzi tu o plac w centrum Warszawy. Jeśli władze miasta podejmą taką decyzję, to będzie to okazja do przypomnienia postaci Pileckiego - także później przechodnie będą mieli pretekst, by zastanowić się i poszukać informacji o patronie tego miejsca. Z punktu widzenia edukacyjnego młodych pokoleń byłoby to znakomite posunięcie, bo ludziom starszym nie trzeba tłumaczyć zasług Pileckiego.

Wydaje się, że Pilecki pasuje do Warszawy. Walczył w Powstaniu Warszawskim, tu został skazany i zamordowany...
- Oczywiście, że tak, i to jest kolejny argument. Często przy tego typu okazjach szuka się powiązań bohatera z danym miejscem - choć w przypadku nazw placów czy ulic może nie jest to aż tak ważne. Jednak powiązania Pileckiego z Warszawą powinny mieć tu znaczenie. Ponadto w sytuacji, w której nie znamy miejsca pochówku rotmistrza, w ten sposób otrzymałby on swoje symboliczne miejsce w samym centrum stolicy. Pilecki z całą pewnością na to zasługuje.

W Warszawie jest już ulica nosząca jego imię. Może okazać się to przeszkodą?
- Czym innym jest plac w centrum stołecznego miasta, a czym innym ulica na peryferyjnej dzielnicy. Wydaje mi się, że ten fakt niczego nie zmienia. Ponadto nawet jeśli nazwa placu w jakiś sposób kolidowałaby z nazwą ulicy, to można tę ulicę "oddać" komu innemu. Pilecki jest bohaterem z pierwszej linii narodowego panteonu chwały i w związku z tym powinien mieć swoje miejsce w centrum stolicy Polski. Dobrze byłoby, gdyby i inne miasta poszły tym tropem i także uhonorowały Pileckiego.

Dziękuję za rozmowę.
"Nasz Dziennik" 2008-12-23

Autor: wa