Pontyfikat włączył w swe życie
Treść
Ksiądz kardynał Deskur był przez całe swe życie człowiekiem pobożnym, szlachetnym, miłującym Ojczyznę. Często nawiązywał do tradycji, historii i kultury polskiej. Życie ks. kard. Deskura naznaczone było ogromnym cierpieniem, był sparaliżowany, nie chodził... Można powiedzieć, że cierpiał lata Chrystusowe, bo aż 33! Nigdy jednak nie słyszałem z jego ust skargi, wyrzutu, nigdy nawet żadnym grymasem twarzy nie pokazał, że jest mu ciężko, że cierpi. Zawsze był człowiekiem pogodnym, często żartował i swoim uśmiechem, pogodą ducha zarażał tych, którzy do niego przychodzili.
Widziałem, jak w cierpienie ks. kard. Andrzeja Deskura włączony był pontyfikat Jana Pawła II. Łączyły ich szczególne, duchowe relacje. Byłem świadkiem częstych rozmów Ojca Świętego z księdzem kardynałem, jak Papież się go radzi, polecał mu różne sprawy duchowe. Elementem, który łączył tych wielkich ludzi w ich duchowości, był wielki kult i cześć do Matki Bożej. Myślę, że tak jak Janowi Pawłowi II, tak i ks. kard. Andrzejowi Deskurowi ta wielka miłość do Maryi pomagała przetrwać trudne lata, pogodzić się z cierpieniem, ofiarować swoje życie Kościołowi, Bogu, Chrystusowi. Oni właśnie przez Maryję szli do Jezusa.
O tym, jak wielka przyjaźń łączyła Ojca Świętego ze zmarłym księdzem kardynałem, może świadczyć fakt, że kiedy tylko Papież był w Watykanie czy w Castel Gandolfo, zawsze zapraszał go na obiad. Księdza kard. Deskura nie brakowało u Jana Pawła II także przy okazji różnych świąt, na Wigilii. Sam Papież także odwiedzał swojego przyjaciela w jego domu.
not. MP
Nasz Dziennik 2011-09-05
Autor: au