Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Pomyśl, zanim skoczysz

Treść

Lato w pełni i upały sprzyjają kąpielom w jeziorach i rzekach. Tymczasem na szpitalne oddziały trafiają pierwsze ofiary niefortunnych skoków do wody. Wiele istnień pochłonęły też niestrzeżone kąpieliska. Policja i lekarze ostrzegają przed brawurą, która może okazać się tragiczna w skutkach.

Kampanie społeczne i przestrogi, jakie pojawiają się w mediach, niestety nie zapobiegają tragediom. Ze statystyk wynika, że każdego roku średnio około 750 osób w Polsce doznaje urazów kręgosłupa, trwale tracąc zdrowie i sprawność fizyczną. Ponad 60 proc. urazów kręgosłupa w odcinku szyjnym to właśnie skutek skoków do wody. Ta statystyka smutnym echem odbija się w całym kraju. Tylko na Podkarpaciu średnia roczna to 30-40 tego typu przypadków. Na oddziale neurochirurgii Szpitala Wojewódzkiego nr 2 w Rzeszowie przebywają pacjenci ze złamanymi kręgami szyjnymi i uszkodzonym rdzeniem kręgowym. To z kolei oznacza trwałe kalectwo, długą, czasem kilkuletnią rehabilitację, wózek inwalidzki do końca życia i skazanie na opiekę bliskich. Jak podkreśla dr Leszek Surmacz, specjalista neurochirurg, każdego lata na oddział szpitala trafia średnio 10 ofiar niefortunnych skoków do wody. - Młodzież, ale także osoby dorosłe często nie zdają sobie sprawy z tego, co robią, a świadomość zaistniałej tragedii i jej skutków dociera dopiero po fakcie, kiedy jest już za późno na refleksję - wyjaśnia dr Surmacz.
Obok ofiar "płytkiej wyobraźni" woda zbiera też żniwo utonięć. W 2006 roku w Polsce utonęło 596 osób. Ze statystyk Zespołu Prasowego KW Policji w Rzeszowie wynika, że od początku br. na Podkarpaciu utonęło 19 osób. We wszystkich przypadkach do tragedii doszło na dzikich kąpieliskach. Ostatni taki przypadek miał miejsce 17 lipca, gdy w żwirowisku koło Jarosławia utonął 17-letni chłopiec.
Ratownicy apelują o korzystanie ze strzeżonych kąpielisk i pod żadnym pozorem niewchodzenie do wody w miejscach zabronionych. Podczas wypoczynku nad wodą zwracajmy też baczną uwagę na bezpieczeństwo dzieci. Pod żadnym pozorem nie wchodźmy do wody pod wpływem alkoholu, który obok tego, że zaburza ocenę własnych możliwości pływackich, skłania do brawury, a ta często kończy się tragedią. W przypadku korzystania ze sprzętu wodnego upewnijmy się, czy jest on sprawny.
Mariusz Kamieniecki
"Nasz Dziennik" 2007-07-21

Autor: wa