Pomysł na obrażanie katolików
Treść
Zenon Baranowski
 
Ruch Palikota chce wywołać wojnę  religijną - wytykali posłowie opozycji, sprzeciwiając się zgłoszonemu  przez ten klub projektowi uchylenia przepisów o obrażaniu uczuć  religijnych. 
Podobne opinie - choć z innych  pobudek - wyrażali też niektórzy członkowie koalicji. - Poprzez  uchylenie tego przepisu doprowadzimy do załamania społecznego, do wojen  religijnych w tym kraju, a to osłabi państwo - argumentował poseł Jerzy  Kozdroń (PO), opowiadając się za odrzuceniem wniesionego do Sejmu  projektu. - Jak szukacie wojny, to tę wojnę znajdziecie - zwrócił się do  wnioskodawców poseł Stanisław Pięta (PiS). - Mam wrażenie, że ten  projekt został złożony w tym celu, żeby wywołać wojnę religijną. Nie  może być zgody w parlamencie dla tego rodzaju projektów - wtórował im  poseł Bartosz Kownacki (SP).
Zdaniem posła Pięty, jest wręcz  odwrotnie, niż tego chce Ruch Palikota. Przepis penalizujący obrażanie  uczuć religijnych jest "bardzo potrzebny, a wręcz niezbędny w naszym  systemie prawa". - Zwłaszcza po zdarzeniach na Krakowskim Przedmieściu,  po tym, co robią lewacy - argumentował. Pięta uważa, że dlatego wydaje  się wręcz konieczne "zaostrzenie represji karnej", a nie uchylenie tego  artykułu z kodeksu karnego. - Wiem, że są tacy, którym podoba się  znieważanie krzyża, targanie Biblii. Ale na chamstwo, prymitywizm i  agresję zgody nie będzie - podkreślił parlamentarzysta. - Wszystko  przemawia za tym, żeby ten przepis utrzymać w kodeksie karnym - dodał. 
- Uchylenie tego artykułu pozwoli niemalże bezkarnie obrażać uczucia  religijne - stwierdził podczas sejmowej debaty poseł Kownacki. - Nie  mogąc zapewnić chleba, oni chcą zapewnić ludziom igrzyska. Pozwoli to  miernym politykom i zapomnianym artystom przebić się do opinii  publicznej - ocenił działania wnioskodawców. Kownacki zapytał posłów  Ruchu Palikota, dlaczego przeszkadzają im katolicy. I argumentował, że  zniesienie tego przepisu będzie dyskryminowało także inne grupy  religijne, jak wyznawców judaizmu czy muzułmanów. 
- Wnioskodawcy  bardzo szeroko powołują się na wolność, ale zapominają, że każda wolność  ma swoje granice. Nie ma tak, że jest wolność od wszystkiego -  podkreślał poseł Solidarnej Polski. 
Posłowie podnosili ponadto, że  Sąd Najwyższy negatywnie zaopiniował projekt nowelizacji. Wiceminister  sprawiedliwości Michał Królikowski poinformował, iż jego resort opowiada  się za odrzuceniem tego projektu. 
Według posłów RP, "uczucia  religijne" to pojęcie, którego nie da się zdefiniować - dlatego też nie  należy wpisywać go do kodeksu karnego. Wnioskodawca poseł Michał  Kabaciński (RP) zapewniał przy tym, jakoby jego partia nie była  antyklerykalna. Podczas debaty doszło do spięcia miedzy posłami  Solidarnej Polski a Ruchu Palikota. Ci drudzy oskarżali Kościół  katolicki m.in. o dyskryminację kobiet. Poseł Beata Kempa zażądała od  marszałka prowadzącego obrady skierowania wniosku do sejmowej komisji  etyki w sprawie tego typu wypowiedzi. 
- Jakieś zasady tutaj  obowiązywały. Nigdy nie było tak jak teraz. My sobie tego nie życzymy -  podkreślała Kempa. - My zamiast wojny religijnej proponujemy walkę z  brutalną przestępczością i z korupcją - stwierdziła następnie,  przedstawiając projekt Solidarnej Polski, który ma ułatwić konfiskatę  majątków ludzi "uwikłanych w wielką korupcję". Poseł stwierdziła, że  Komisja Europejska opowiada się za ułatwieniem konfiskaty mienia  przestępców.
RP chce usunięcia z kodeksu karnego art. 196, który  mówi, że "kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając  publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do  publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze  ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2".
Nasz Dziennik Czwartek, 29 marca 2012, Nr 75 (4310)
Autor: au
 
                    