Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Pomyłka czy prowokacja?

Treść

Prezydent Lech Kaczyński odznaczył gen. Wojciecha Jaruzelskiego Krzyżem Zesłańców Sybiru. Przyznanie odznaczenia wręczanego za "wierność ideałom wolności i niepodległości" Jaruzelskiemu, który najprawdopodobniej był współpracownikiem zbrodniczej Informacji Wojskowej, zbulwersowało środowiska kombatantów. Kancelaria Prezydenta RP tłumaczy się "błędem" i działaniami "bez zgody prezydenta". Nieoficjalnie jednak mówi się też o "prowokacji".
"(...) Pracownicy Kancelarii Prezydenta wbrew woli prezydenta, a także bez wiedzy i zgody dyrektora Biura Kadr i Odznaczeń wpisali nazwisko gen. Wojciecha Jaruzelskiego na listę odznaczonych i przekazali do podpisu prezydentowi (...)" - tak w wydanym oświadczeniu szef kancelarii Lecha Kaczyńskiego Andrzej Urbański tłumaczy odznaczenie Jaruzelskiego Krzyżem Zesłańców Sybiru.
Jak podała we wtorek jedna z komercyjnych stacji telewizyjnych, prezydent Lech Kaczyński odznaczył gen. Wojciecha Jaruzelskiego Krzyżem Zesłańców Sybiru. Wojciech Jaruzelski nie został zaproszony do Pałacu Prezydenckiego w celu odebrania odznaczenia. W miniony piątek wręczyli mu je Wacław Szklarski oraz kierownik Urzędu ds. Kombatantów - minister Jan Turski, rekomendowany na to stanowisko jeszcze w poprzedniej kadencji przez Unię Pracy.
Wniosek o przyznanie Krzyża Zesłańców Sybiru gen. Wojciechowi Jaruzelskiemu wpłynął do Urzędu Kombatantów i Osób Represjonowanych w końcu ubiegłego roku. W lutym został przekazany do Kancelarii Prezydenta. O przyznanie komunistycznemu aparatczykowi tego prestiżowego wyróżnienia wnioskowały władze Związku Kombatantów Rzeczypospolitej Polskiej i Byłych Więźniów Politycznych (dawny ZBOWiD), uważanego w środowiskach kombatanckich za środowisko zrzeszające pracowników UB i współpracujących z reżimem komunistycznym. Wniosek trafił do Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych, skąd skierowano go do ministra pracy i polityki społecznej. Jak się dowiedzieliśmy, szef tego resortu wniosek o przyznanie Jaruzelskiemu odznaczenia podpisał w listopadzie ubiegłego roku.
- Odznaczenie dla Wojciecha Jaruzelskiego było jednym z ponad 3 tysięcy wniosków, które zostały przesłane z Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej do Kancelarii Prezydenta za kadencji Lecha Kaczyńskiego - mówi Andrzej Zybała, rzecznik prasowy MIPS, i dodaje: - Minister jest zobligowany przez ustawę do przesyłania wszystkich tych wniosków, które spełniają formalne warunki, do prezydenta.
Choć oficjalnie Kancelaria Prezydenta RP mówi o "pomyłce", jednak jeszcze wczoraj pojawiła się nieoficjalna informacja o celowej prowokacji mającej zaszkodzić prezydentowi Kaczyńskiemu. Warto też zwrócić uwagę na fakt, że na czele Urzędu ds. Kombatantów, który pierwszy akceptował wniosek i uruchomił całą procedurę, stoi Jan Turski, związany z postkomunistyczną lewicą. Turski, powszechnie krytykowany przez kombatantów podziemia niepodległościowego, dał się poznać wcześniej jako zwolennik przywrócenia uprawnień kombatanckich funkcjonariuszom UB. Oficjalnie wiadomo również, że klub parlamentarny Prawa i Sprawiedliwości wystąpił wczoraj z wnioskiem do ministra pracy i polityki społecznej Krzysztofa Michałkiewicza o odwołanie kierownika Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych.
Podpisanie przez prezydenta Kaczyńskiego wniosku o odznaczenie Jaruzelskiego natychmiast wykorzystali jego przeciwnicy. Była szefowa Kancelarii Prezydenta RP w czasach, gdy funkcję pełnił Aleksander Kwaśniewski, Jolanta Szymanek-Deresz powiedziała dziennikarzom, że "nie ma odznaczeń przyznawanych z urzędu". - Aleksander Kwaśniewski zawsze czytał wszystkie propozycje do nadania odznaczeń - mówiła Szymanek-Deresz. W świetle tej wypowiedzi przyznanie przez Aleksandra Kwaśniewskiego odznaczenia katowi Rzeszowszczyzny, Stanisławowi Supruniukowi, tłumaczone nieznajomością życiorysu nagradzanego, dowodzi kolejnego kłamstwa byłego prezydenta.
Wojciech Wybranowski

"Nasz Dziennik" 2006-03-30

Autor: ab