Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Pomówienia z Iraku

Treść

Amerykańskie i arabskie media w dalszym ciągu oskarżają polską firmę Bumar, a co za tym idzie - Polskę, że sprzęt dostarczany do Iraku nadaje się jedynie na złom. Zdaniem spółki, informacje są kłamliwe i godzą w dobre imię i międzynarodową wiarygodność Bumaru, a konkurencja dzięki manipulacjom chce zmienić geograficzny kierunek zakupów irackiego ministerstwa obrony. Stanowisko Bumaru popiera były minister obrony Hazim Katran Shaalan, który specjalnie przyleciał do Polski, aby rozwiać wszelkie wątpliwości.
Sprawa dotyczy zarzutów kierowanych przez przedstawicieli obecnego rządu Iraku wobec poprzedniego kierownictwa ministerstwa obrony, dotyczących sposobu zawierania i realizacji kontraktów z 2004 roku, głównie z przedsiębiorstwami z USA i Polski. W odpowiedzi na informacje pojawiające się w amerykańskiej i arabskiej prasie, że Polska w ramach kontraktu dostaw uzbrojenia dla irackiej armii wysyła sprzęt niespełniający żadnych norm, do kraju zaproszono Hazima Katrana Shaalana, byłego ministra obrony. Shaalan, który zawierał kontrakty, stwierdził, że wszelkie informacje pojawiające się w prasie nie znajdują potwierdzenia w faktach i są jedynie fałszywymi zarzutami, które mają zdyskredytować zarówno jego, jak i Polskę. - Dlaczego wybraliśmy uzbrojenie z Polski? Wybraliśmy broń polską, bo jest silna i dobrej jakości. Jest to jedyna broń w Europie Wschodniej, która prezentuje odpowiednie parametry - stwierdził Hazim Katran Shaalan. Były minister przypomniał, że gdy zawierano kontrakty, brano także pod uwagę terminy dostaw.
- Zwracaliśmy się również do Ukrainy, Czech, a także innych państw z Europy Wschodniej, ale broń taką, jaką byśmy chcieli, moglibyśmy otrzymać dopiero po roku. Natomiast Polska odpowiedziała, że potrzebuje na to kilku tygodni - dodał były minister. W jego opinii, za atakami na polskie kontrakty stoją ludzie kierowani przez rząd Iranu. - Wszystkie kontrakty były poddane audytowi i zostały zatwierdzone przez odpowiednie komitety - dodał. Shaalan poinformował, że w tej sprawie pozwał przed brytyjski sąd obecnego ministra finansów Iraku.

Dostawy jakościowe i szybkie
Przypomnijmy, że firma Bumar zawarła z ministerstwem obrony Iraku 35 kontraktów na dostawy sprzętu i wyposażenia wojskowego o łącznej wartości 400 mln USD. Dostawy obejmują sprzęt i wyposażenie z bieżącej produkcji, najwyższej jakości i spełniające wymagania nowoczesnej armii. Spółka przypomina, że przedstawiciele irackiego MON-u i sił zbrojnych Iraku wielokrotnie wyrażali zadowolenie z realizowanych dostaw. Bardzo wysoko oceniali zarówno jakość dostarczonych wyrobów, jak i szybkość oraz terminowość dostaw. Przedstawiciele Bumaru zaznaczają, że dotychczas nie otrzymali żadnej reklamacji ze strony odbiorcy. Problemy pojawiły się dopiero w maju 2005 roku, a więc ze zmianą władzy w Iraku. Ostatni transport został odebrany dopiero po wielu monitach do irackiego MON-u. - Odnieśliśmy handlowy sukces, podpisując kontrakty o wartości 400 mln USD. Chcieli szybko dobry jakościowo i sprawdzony sprzęt. Z wielkim zaskoczeniem przeczytałem, że nasz sprzęt jest "złomem". Bumar nie pozwoli sobie na takie pomówienia. Wszystkie dostawy są wykonywane w terminie i zgodnie ze specyfikacją technologiczną zawartą w kontraktach - stwierdził Roman Baczyński, prezes Bumaru. - Po stronie polskiej nie ma żadnego błędu. Nie otrzymaliśmy żadnej reklamacji, żadnych dokumentów, a pojawiają się jedynie pomówienia w prasie - dodał.
Niewątpliwie zarzuty Hazima Katrana Shaalana, że pewnym siłom zależy na zerwaniu kontaktów z Polską, nie wydają się bezpodstawne, jeśli weźmiemy pod uwagę, że nawet zaproszenia kierowane przez polskiego ministra obrony do odpowiednika w Iraku, by odwiedził Polskę w końcu sierpnia br., pozostały bez odpowiedzi. Identycznie zareagowano na zaproszenia do zwiedzenia wystawy i zapoznania się z produkcją przemysłu zbrojeniowego w ramach Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego w Kielcach. Miejmy nadzieję, że nowy polski rząd zajmie zdecydowane stanowisko w tej sprawie, gdyż negatywna kampania niewątpliwie wpłynie na przyszłość polskiego przemysłu obronnego.
Robert Popielewicz

"Nasz Dziennik" 2005-09-30

Autor: ab