Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Pomóc unieść cierpienie

Treść

O dar modlitwy i krwi, która jest potrzebna rannym w katastrofie pociągów w okolicach Szczekocin koło Zawiercia, zaapelował wczoraj do wiernych ordynariusz polowy WP ks. bp Józef Guzdek. Delegat Konferencji Episkopatu Polski ds. duszpasterstwa Straży Ochrony Kolei złożył też kondolencje bliskim ofiar. Poszkodowani, którzy przeżyli katastrofę, mają zapewnioną opiekę kapelanów. Księża wspierają też rodziny, które straciły w tym wypadku swoich najbliższych.

"Wszystkim rodzinom, które utraciły swoich bliskich, składam wyrazy współczucia i bólu. Wraz z księżmi kapelanami Ordynariatu Polowego w modlitwie do miłosiernego Boga polecam Zmarłych, zaś ich rodzinom wypraszam siły do dźwigania ciężaru żałoby" - napisał w liście kondolencyjnym ks. bp Józef Guzdek. Podziękował też wszystkim biorącym udział w akcji ratowniczej: lekarzom, służbie medycznej, kolejarzom, strażakom, funkcjonariuszom Straży Ochrony Kolei, policjantom, przedstawicielom administracji państwowej i samorządowej oraz mieszkańcom okolicznych miejscowości.
Wśród tych osób nie zabrakło też kapłanów. Jako pierwszy na miejsce katastrofy przybył ks. kanonik Władysław Banik, proboszcz parafii Goleniowy, na terenie której doszło do tragicznego w skutkach wypadku. - W sobotę, tuż po katastrofie, natychmiast udałem się na miejsce z Najświętszym Sakramentem i udzielałem rozgrzeszenia ogólnego. Panował nieopisany ścisk, zamieszanie, płacz, przerażenie. Modliliśmy się w grupach. Przemieszczałem się od jednej do drugiej grupy osób - opowiada cytowany przez KAI ks. Banik. Podkreśla również, że jego parafianie stanęli na wysokości zadania. Przynosili koce, posiłki, trzymali poszkodowanych za ręce. - Pocieszali, rozmawiali i przyjmowali poszkodowanych do domów. Przez telefon informowali rodziny o sytuacji - mówi ksiądz proboszcz.
Do katastrofy doszło na terenie diecezji kieleckiej, na pograniczu archidiecezji częstochowskiej i diecezji sosnowieckiej. Jednak w katastrofie ucierpiało wiele osób z całej Polski, nawet z zagranicy. - Zbieramy informacje, aby dokładnie określić, z których diecezji pochodzą ofiary i poszkodowani, aby móc do nich dotrzeć z konkretną pomocą. W obecnej chwili najistotniejsza jest pomoc specjalistów, ale także kapelanów - podkreśla ks. Stanisław Iłczyk, dyrektor Caritas Archidiecezji Częstochowskiej. Jak zaznacza, na tę chwilę do wielu osób tak naprawdę nie dociera jeszcze to, co się stało, a trauma, w której uczestniczyli, będzie potęgować się w kolejnych dniach. Zwraca uwagę, że wielu z tych, którzy przeżyli katastrofę, mówi, iż darowane im zostało drugie życie.
- Ta tragedia, która dokonała się w sobotę wieczorem, napełniała bólem i żałobą nie tylko osoby poszkodowane i ich rodziny, ale także rodzinę kolejarską i całe nasze społeczeństwo. Wyrażamy to w indywidualnej i wspólnotowej modlitwie - wyznaje z kolei ks. kanonik Eugeniusz Zarębiński, krajowy duszpasterz kolejarzy. W różnych kościołach odprawiane są Msze św. w intencji powrotu do zdrowia rannych i o Boże miłosierdzie dla tych, którzy zginęli. Centralna uroczystość odbędzie się jutro o godz. 18.00 w Warszawie w kościele św. Stanisława Kostki na Żoliborzu. Na tej Mszy św. będą obecne władze wszystkich spółek PKP, poczty sztandarowe, delegacje z kolejowych zakładów pracy. - W imieniu duszpasterstwa kolejarzy serdecznie zapraszam na tę szczególną Eucharystię będącą wyrazem solidarności z osobami poszkodowanymi. Zapraszam wszystkich, którzy chcą lepszej przyszłości i kolei, i naszej Ojczyzny - mówi w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" ks. Zarębiński.
Także wczoraj wiele osób odpowiedziało na zaproszenie do udziału w Eucharystii w intencji ofiar katastrofy w Częstochowie. Mszy św. sprawowanej w kaplicy na dworcu kolejowym przewodniczył ks. abp Wacław Depo, metropolita częstochowski. Jak podkreśla ks. dr Andrzej Kuliberda, rzecznik archidiecezji częstochowskiej, były wieloletni duszpasterz kolejarzy archidiecezji częstochowskiej, tylko w perspektywie wiary w Jezusa Chrystusa, Jedynego Odkupiciela Człowieka, który ze śmierci przeszedł do życia, również nasze cierpienie i umieranie nabiera sensu i wartości.

Małgorzata Bochenek

Nasz Dziennik Wtorek, 6 marca 2012, Nr 55 (4290)

Autor: au