Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Pomoc pod znakiem zapytania

Treść

Niemcy w dalszym ciągu uzależniają ewentualną nową pomoc dla Grecji od udziału prywatnych wierzycieli. Takie jest stanowisko ministerstwa finansów, które - jak twierdzi - ma "wysokie oczekiwania" wobec Greków w tej sprawie.
Warunkiem rozważenia nowej pomocy dla Aten jest - w opinii resortu - podjęcie przez władze dodatkowych kroków, zwłaszcza w kwestii polityki fiskalnej, opracowania konkretnego i przejrzystego planu prywatyzacji oraz uznanie swojej odpowiedzialności przez sektor prywatny. Dziennik gospodarczy "Wall Street Journal" napisał z drugiej strony, że Berlin jest bliski wycofania się z tych oczekiwań, wywołując na rynkach finansowych nadzieję na szybkie rozwiązanie problemu greckiego zadłużenia.
W Grecji przebywa misja ekspertów Europejskiego Banku Centralnego, Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Komisji Europejskiej, którzy mają ocenić stan greckich finansów publicznych. Raport delegacji może pojawić się najwcześniej w piątek w nocy. Jego konkluzje poznamy dopiero w połowie czerwca. Grecja oczekuje tymczasem na kolejną transzę pomocy z puli 110 mld euro przyznanych w ubiegłym roku przez MFW, EBC i KE.
Otwarta jest nadal kwestia, czy w ramach nowego programu pomocowego prywatni wierzyciele mieliby dobrowolnie obiecać Grecji, że nie zrezygnują z dalszego nabywania jej obligacji. W grę wchodzi również ich zgoda na opóźnienie wykupu tych obligacji, których termin zapadalności właśnie upływa. Niemieckie media uważają niemal za pewne, że MFW nie wpłaci swojego udziału w kolejnej racie pomocy, którą Ateny mają otrzymać do końca czerwca. By to uczynić, Fundusz musi mieć pewność, że zapewnione jest finansowanie tego programu na okres najbliższych 12 miesięcy. Podmioty decydujące w tej kwestii, czyli MFW, EBC i KE, doszły jednak do wniosku, że tak nie jest, wobec czego kolejna transza na greckie konta stoi pod dużym znakiem zapytania.
ŁS, PAP
Nasz Dziennik 2011-06-02

Autor: jc