Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Pomoc napływa powoli

Treść

Na lotnisku w Bejrucie wylądował wczoraj pierwszy od 13 dni samolot z pomocą humanitarną. Komisja Europejska ogłosiła wczoraj zwiększenie do 50 mln euro pomocy humanitarnej dla ofiar konfliktu. Libański premier Fuad Siniora zapowiedział, że kraj ten pozwie Izrael do międzynarodowego trybunału i będzie się domagać od niego odszkodowań za "barbarzyńskie zniszczenia".

W Libanie z dnia na dzień pogarsza się sytuacja humanitarna. Wojna spowodowała nie tylko wielkie zniszczenia południowej części kraju, ale także wielką falę uchodźców do mniej zniszczonej północnej części kraju. Według szacunków libańskiego rządu, napłynęło już tam 800 tys. uciekinierów.
Z powodu trwającego na Bliskim Wschodzie konfliktu Finlandia, która przewodniczy w tym półroczu Unii Europejskiej, zwołała na przyszły wtorek w Brukseli nadzwyczajne posiedzenie ministrów spraw zagranicznych państw UE.
O pomoc dla Libanu nieustannie apeluje także Stolica Apostolska. - Konieczne jest gigantyczne dzieło odbudowy. Zmobilizowaliśmy międzynarodową Caritas i Papieską Radę "Cor Unum" - oświadczył ks. kard. Angelo Sodano w wywiadzie dla gazety "La Repubblica".
Apel o międzynarodową pomoc skierował również libański premier Fuad Siniora. Przywódca libański podkreślił, że jego kraj "zamierza pozwać do międzynarodowego trybunału Izrael i będzie się domagać od niego odszkodowań za barbarzyńskie zniszczenia, których doświadczyli Libańczycy w czasie trwającego od dwóch tygodni konfliktu". Szef libańskiego rządu domaga się też wymiany więźniów między swoim krajem a Izraelem pod auspicjami Komitetu Międzynarodowego Czerwonego Krzyża. - Izrael nie może bez końca lekceważyć międzynarodowego prawa - podkreślił Siniora.
W najbliższym czasie w Libanie spodziewane są trzy wyczarterowane przez ONZ jordańskie samoloty wojskowe. Mają one przywieść pomoc humanitarną i zabrać z libańskiej stolicy około 150 rannych. Jak powiedział libański minister robót publicznych i transportu Mohammad Safadi, który był na lotnisku podczas lądowania, ranni zostaną przewiezieni do Jordanii albo - jeśli to okaże się konieczne - do innego kraju.
PS, PAP

"Nasz Dziennik" 2006-07-27

Autor: wa