Pomnik ma stanąć we wrześniu
Treść
Być może na placu Szembeka w Warszawie stanie pomnik polskich ofiar OUN-UPA. Jest to jedna z lokalizacji zaproponowanych przez władze miasta, która wprawdzie nie w pełni satysfakcjonuje przedstawicieli Ogólnopolskiego Komitetu Budowy Pomnika Ofiar Ludobójstwa Dokonanego przez OUN-UPA na Ludności Polskiej Kresów Wschodnich, ale jest przez nich do przyjęcia. Sam monument jest przygotowywany w odlewni w Gliwicach i ma - w zamierzeniu jego inicjatorów - być odsłonięty w drugiej połowie września.
- Jest wskazanych przez radę miejską kilka lokalizacji. Jesteśmy w trakcie omawiania tych spraw i wydaje mi się, że jesteśmy bliscy pozytywnego rozwiązania - informuje płk Jan Niewiński, prezes Ogólnopolskiego Komitetu Budowy Pomnika Ofiar Ludobójstwa Dokonanego przez OUN-UPA na Ludności Polskiej Kresów Wschodnich.
Niewiński przypomina, że obecne władze Warszawy nie uwzględniły wcześniej składanych propozycji miejsca wzniesienia pomnika i wycofały lokalizacje wskazane jeszcze za kadencji Lecha Kaczyńskiego. Ostatecznie komitet zdecydował się przychylić do zaleceń ratusza. - Mimo że nie jesteśmy tym w pełni usatysfakcjonowani, chcemy rozwiązać sprawę, żeby jej nie komplikować - oznajmia Niewiński. Przypuszcza, że największą szansę na lokalizację pomnika ma plac Szembeka.
Sam pomnik jest przygotowywany w odlewni w Gliwicach. Ma zostać ukończony 30 lipca, a odsłonięty i poświęcony w drugiej połowie września. Problem polega jednak na tym, że nie wiadomo, czy projekt proponowany przez Komitet zostanie przyjęty. Według Niewińskiego, wszystko zależy teraz od Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, która ma wydać opinię na temat pomnika. - To jedyna instytucja, w której gestii to spoczywa i która wydaje pozwolenia - twierdzi prezes. Jak dodaje, Andrzej Przewoźnik, sekretarz generalny ROPWiM, zamierza zorganizować spotkanie na ten temat. - Po ostatnich rozmowach z sekretarzem Rady wydaje mi się, że wynika jednak pewna nadzieja i pozytywne rozwiązanie tej sprawy. Wykazał on dobrą wolę i zrozumienie. Uzgodniliśmy, że jeszcze się spotkamy w najbliższym czasie i pchniemy tę sprawę do przodu - twierdzi Niewiński.
Sam Przewoźnik zaznacza jednak, że skoro budowa monumentu upamiętniającego ofiary OUN-UPA ma odbyć się za pieniądze publiczne, należy zgodnie z zasadami przeprowadzić przetarg. - Jeżeli proponowany pomnik stanie do konkursu i wygra, to sprawa jest jasna. Natomiast nie może być tak, że zostanie wybrany pomnik, który nie przeszedł tej procedury - podkreśla sekretarz ROPWiM.
Jacek Dytkowski
"Nasz Dziennik" 2009-03-17
Autor: wa