Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Pomarańczowa rocznica na czerwonym tle

Treść

Z okazji przypadającej wczoraj pierwszej rocznicy pokojowego przewrotu na Ukrainie ok. 10 tys. ludzi wzięło udział w okolicznościowych obchodach. Na placu Niepodległości - tak jak rok temu - stanęło miasteczko namiotowe i ustawiono kuchnie polowe, które rozdawały posiłki uczestnikom nowego Święta Wolności, które - decyzją Rady Najwyższej - ma być obchodzone 22 listopada.
Do Kijowa z różnych regionów Ukrainy przybyli zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy prezydenta Wiktora Juszczenki. Na centralnym placu Kijowa widać było pomarańczowe transparenty z napisami: "Juszczenko - symbol narodu!", "Nie damy zniszczyć siły rewolucyjnej!". Natomiast zwolennicy Wiktora Janukowycza, konkurenta obecnego prezydenta, urządzili w Doniecku "Plac Czerwony" jako alternatywę dla "Placu Pomarańczowego" w Kijowie. Akcja inspirowana generalnie przez komunistów uwidoczniła - tak jak przed rokiem - podział kraju na Ukrainę zachodnią, popierającą wcześniej Juszczenkę i rewolucję, oraz wschodnią, wspierającą Janukowycza i ciążącą ku Rosji. Komuniści, krytykując "pomarańczowy" rząd, zapowiadali walkę o władzę, twierdząc, że tylko oni mogą pomóc krajowi.
Chociaż dziś wielu Ukraińców odczuwa pewne rozczarowanie spowodowane brakiem zmian w ich codziennym życiu, wydarzenia ubiegłego roku są wielkim, wspólnym zwycięstwem ukraińskiego narodu - przekonywały wczoraj ukraińskie gazety. Lwowski dziennik "Postup" twierdzi, że nie zważając na to, iż wartości, o które wtedy walczono, są dziś dla elit rządzących przedmiotem spekulacji, Ukraińcy nie mają prawa zmarnować osiągnięć "pomarańczowej rewolucji". Na placu Niepodległości "staliśmy się Ukraińcami, staliśmy się Ludźmi" - dodaje "Postup".
Z kolei kijowski "Deń" podkreśla, że ubiegłoroczne wydarzenia "nie były jedynie zwycięstwem nad starą władzą, lecz przede wszystkim nad samym sobą - nad naszymi [Ukraińców - dop. red.] strachami i przyzwyczajeniem do bycia poniżanym". Dziennik dodaje jednak, że oczekiwania związane z nowymi władzami były zawyżone. "W ciągu ostatniego roku władza nie zaproponowała społeczeństwu ani zrozumiałej strategii rozwoju, ani profesjonalistów, którzy byliby w stanie tę strategię rozwinąć. Dziś straszą nas niebezpieczeństwem rewanżu ze strony starej władzy, dla której alternatywą jest władza obecna" - konkluduje "Deń".
Eugeniusz Tuzow-Lubański, WP, PAP

"Nasz Dziennik" 2005-11-23

Autor: ab