Przejdź do treści
Przejdź do stopki

"Pomarańczowa koalicja" jest, ale na jak długo?

Treść

Po przedterminowych wyborach parlamentarnych 30 września na posiedzeniu Rady Najwyższej Ukrainy wczoraj została ogłoszona nareszcie "pomarańczowa koalicja" proprezydenckiego Bloku "Nasza Ukraina - Ludowa Samoobrona" (NU - LS) i Bloku Julii Tymoszenko (BJT).

- Zgodnie z regulaminem parlamentu Ukrainy ogłaszam, że 29 listopada 2007 roku BJT oraz NU - LS w oparciu o konstytucję, wyniki wyborów i uzgodnienie pozycji utworzyły koalicję frakcji parlamentarnych, koalicję demokratycznych sił w Radzie Najwyższej VI kadencji - oficjalnie proklamował powstanie koalicji większościowej tymczasowy przewodniczący parlamentu Roman Zwarycz. Umowę koalicyjną podpisało 227 deputowanych ludowych. Deputowany Iwan Pluszcz (b. sekretarz Rady Narodowej Bezpieczeństwa i Obrony), bliski współpracownik prezydenta Wiktora Juszczenki, odmówił złożenia podpisu pod umową koalicyjną.
Jeden z liderów Partii Regionów Ukrainy (PRU) Serhij Lowoczkin uważa, tak jak większość jego kolegów partyjnych, że "koalicja pomarańczowych" nie potrwa długo. W artykule opublikowanym w "Ukraińskiej Prawdzie" zbliżony do lidera "regionałów" Wiktora Janukowycza deputowany oświadczył, iż "przedterminowe wybory parlamentarne zapoczątkowały nowy okres politycznych negocjacji. Rezultat całkowicie zależy od zdolności ukraińskich polityków. Trzeba myśleć strategicznie". Zdaniem Lowoczkina, Ukraina tylko tym się zajmuje, że coś lub kogoś wybiera. Natomiast na codzienną konstruktywną pracę i na reformy u polityków ukraińskich nie ma czasu. Niebawem Ukrainę czekają wybory prezydenckie 2009-2010 roku. W odróżnieniu od "regionałów" politolog i deputowany BJT Wołodymyr Połochało uważa, że "pomarańczowa koalicja" może być konstruktywna i długotrwała, jeżeli zza kulis jej pracy nie będą przeszkadzać politycy bezpośrednio związani z prezydentem Juszczenką.
Utworzona koalicja ma minimalną liczbę głosów (226+1). W warunkach uzależnienia części deputowanych od pieniędzy oligarchów, którzy sterują procesami politycznymi w państwie, trudno spodziewać się, że "pomarańczowa koalicja" będzie stabilna i długotrwała.
Eugeniusz Tuzow-Lubański, Kijów
"Nasz Dziennik" 2007-11-30

Autor: wa