Polskie ofiary niemieckich wypędzeń jednoczą siły
Treść
Z inicjatywy poznańskich samorządowców w stolicy Wielkopolski powstaje ogólnopolskie stowarzyszenie "Wspólnota Ofiar Niemieckich Wypędzeń". Organizacja skupiająca Polaków, ofiary niemieckich prześladowań oraz ich krewnych, chce na arenie międzynarodowej stawiać odpór roszczeniom niemieckich ziomkostw oraz bronić dobrego imienia Polski. W utworzenie stowarzyszenia angażują się młodzi prawnicy i specjaliści od stosunków międzynarodowych, pomoc deklarują również naukowcy z poznańskich wyższych uczelni.
Powołanie polskiego stowarzyszenia, które nie tylko skupiałoby ofiary niemieckich prześladowań, wypędzeń i represji, ale również z wykorzystaniem technik marketingowych i medialnych potrafiłoby na arenie międzynarodowej stawić odpór żądaniom ziomkostw, to kolejna, po wcześniejszym projekcie szacowania strat powstałych w wyniku okupacji niemieckiej, inicjatywa wielkopolskich samorządowców. - Nie chcemy, żeby była to organizacja kojarzona z jakąkolwiek opcją polityczną. Ma to być inicjatywa oddolna, skupiająca wszystkie ofiary niemieckich wypędzeń niezależnie od ich przekonań politycznych czy różnego rodzaju innych nieistotnych dla sprawy podziałów. Chodzi o to, by w przyszłości to stowarzyszenie mogło wystąpić np. do władz niemieckich z żądaniami rewindykacji pewnej własności lub też żądać odszkodowań za własność, którą w wyniku działań Niemiec w czasie II wojny światowej Polacy utracili - powiedział "Naszemu Dziennikowi" Przemysław Piasta (LPR), radny sejmiku wielkopolskiego i jeden z inicjatorów powołania stowarzyszenia "Wspólnota Ofiar Niemieckich Wypędzeń".
Organizacja, której komitet założycielski ukonstytuował się w Poznaniu jeszcze przed oficjalnym zarejestrowaniem w sądzie swojej działalności, rozwinęła swoją działalność na niemal wszystkie miasta i powiaty, które obejmował powołany przez okupujących te ziemie Niemców tzw. Kraj Warty. Jak udało nam się ustalić, do nowopowstałego stowarzyszenia zgłaszają akces przede wszystkim mieszkańcy z terenów zachodniej Polski oraz rodziny i spadkobiercy osób wysiedlanych z Wielkopolski. Działalnością stowarzyszenia, obok poznaniaków, najliczniej zainteresowani są mieszkańcy Szczecina i Bydgoszczy.
- W listopadzie 1939 r. do domu moich rodziców zapukali niemieccy policjanci. Mieliśmy niespełna godzinę na opuszczenie domu i zabranie najpotrzebniejszych rzeczy. Mama była wówczas ciężko chora, ale Niemcy nie pozwolili na zabranie ciepłej odzieży i leków. Cały czas zachowywano się wobec nas bardzo brutalnie, popychano, szarpano. Miałem wtedy zaledwie siedem lat, ale do dziś nie mogę zapomnieć tamtych wydarzeń. Moja schorowana matka zmarła podczas wywózki. Dzisiaj trzeba wszystkim głośno przypominać, że to my, Polacy, byliśmy ofiarami wypędzeń - wspomina pan Tomasz G. z Bydgoszczy.
"Wspólnota Ofiar Niemieckich Wypędzeń" ma, jak mówią jej twórcy, mocno różnić się od działających do tej pory organizacji kombatanckich i środowiskowych. Wśród tworzących nowe stowarzyszenia obok samorządowców i samych ofiar niemieckich represji znaleźli się potomkowie wypędzanych przed laty Polaków oraz młodzi ludzie - studenci bądź absolwenci poznańskich wyższych uczelni, a także prawnicy, specjaliści od stosunków międzynarodowych, prawa, administracji.
Swoją pomoc zadeklarowali również naukowcy z poznańskich uczelni, na czele z profesorem Zbigniewem Jacyna-Onyszkiewiczem, radnym Sejmiku Wielkopolskiego. - Skupienie w stowarzyszeniu nie tylko ludzi, którzy cierpieli w wyniku niemieckich represji, ale również młodych specjalistów i wybitnych polskich naukowców pozwoli nam na skuteczne działania na arenie międzynarodowej, merytoryczne reprezentowanie Polaków, pełną, bezpłatną pomoc prawną tym, którzy będą jej potrzebować, a przede wszystkim - skuteczne pod względem prawnym blokowanie niemieckich roszczeń pod adresem Polski - mówi radny Przemysław Piasta.
Do końca kwietnia, a więc do dnia złożenia w sądzie rejestrowym oficjalnego wniosku o wpisanie stowarzyszenia "Wspólnota Ofiar Niemieckich Wypędzeń", założyciele stowarzyszenia zapowiedzieli przygotowanie i opracowanie materiałów oraz pełną dokumentację pozwalającą w sądach unijnych występować w obronie tych Polaków, których prawo własności może zostać podważone w wyniku niemieckich roszczeń majątkowych. Już teraz prawnicy, którzy pomagają przy ukonstytuowaniu stowarzyszenia, udzielają bezpłatnych porad prawnych mieszkańcom ziem zachodnich.
- Nie ulega wątpliwości, że po wejściu do UE do sądów trafią niemieckie pozwy przeciwko Polsce czy indywidualnym Polakom. Ale, żeby sprostać przeciwnikowi, trzeba w dzisiejszych czasach być doskonale przygotowanym merytorycznie zarówno pod względem prawnym, historycznym, jak i marketingowym, lobbistycznym czy medialnym. Ponieważ nie doczekaliśmy się takich działań ze strony polskiego rządu, wzięliśmy sprawy we własne ręce. I myślę, że niebawem będziemy gotowi, by na arenie międzynarodowej dać odpór nieuprawnionym i bezzasadnym roszczeniom środowiska pani Steinbach - powiedział nam Paweł Godawa, student Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu i jeden z animatorów "Wspólnoty Ofiar Niemieckich Wypędzeń".
Jak twierdzą inicjatorzy powołania stowarzyszenia "Wspólnota Ofiar Niemieckich Wypędzeń", utworzenie takiej organizacji właśnie w Poznaniu to nie przypadek. To właśnie tutaj w 1939 r. władze niemieckie utworzyły jeden z największych obozów wysiedleńczych dla Polaków - Lager Główna. Przez obóz wysiedleńczy przy ul. Głównej w Poznaniu w latach 1939-1940 przeszło ponad 30 tys. przymusowo wysiedlonych Polaków. W pierwszej kolejności trafiały tam osoby związane z wojskiem, rodziny powstańców wielkopolskich, nauczyciele, wykładowcy szkół wyższych, przedstawiciele środowisk twórczych. Fatalne warunki panujące w obozie sprawiły, że wielu z nich zmarło z głodu, zimna i wyczerpania.
- Obóz na ulicy Głównej w Poznaniu - to miejsce niewystarczająco upamiętnione. Uważamy, że byłoby słuszne, gdyby ten przemilczany w tej chwili etap naszej historii, ten tragiczny epizod miał większe odzwierciedlenie i w podręcznikach, i w świadomości społecznej. Dlatego też niebawem nasz przedstawiciel w Radzie Miasta Poznania złoży wniosek o odpowiednie uhonorowanie i oznaczenie tego miejsca. O gehennie tysięcy Polaków nie wolno zapomnieć - przypominają radni.
Wojciech Wybranowski
Nasz Dziennik 26-04-2004
Autor: DW