Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Polskie materiały bezprawnie wykorzystane

Treść

Z kustoszem Muzeum Historycznego m.st. Warszawy Barbarą Moszczyńską rozmawia Marta Ziarnik Czy zdaje sobie Pani sprawę z tego, że materiały Muzeum Historycznego wpisane są w wystawę pani Steinbach pt. "Wymuszone drogi"? - One nie znajdują się fizycznie na tej ekspozycji. Oryginały materiałów zostały wycofane z wystawy już następnego dnia po otwarciu. Natomiast możliwe, że zostały wykonane fotografie, ale bez naszej zgody. I to właśnie te fotografie mogą funkcjonować w zbiorach wystawy. Jeśli mówimy o naszych obiektach, to na pewno ich tam już nie ma. Oryginały czy kopie fotograficzne, niestety, w dalszym ciągu funkcjonują. Jakie stanowisko zamierza zatem zająć Muzeum Historyczne w związku z zaistniałą sytuacją? - Inne materiały z polskich muzeów też się tam znajdują. Mówimy tu o Instytucie Pamięci Narodowej i Ośrodku Karta. Nie jestem dyrektorem, więc nie będę się na ten temat w imieniu dyrekcji wypowiadać. Jeżeli już o tym mowa, to wszystkie instytucje powinny podjąć stosowną decyzję, a najlepiej wspólną. Zastanawiam się tylko, czy jest to racjonalne. Przepraszam, ale nie rozumiem, dlaczego miałoby to być nieracjonalne? - Dlaczego...? Przede wszystkim dlatego, że wokół powyższej wystawy było już i tak dużo zamieszania oraz nieprzyjemnych sytuacji. Dodatkowe nagłośnienie nie jest potrzebne. Ta wystawa w końcu chyba niedługo przestanie jeździć po Niemczech. Ale ta podróż trwa już dwa lata. W tym czasie każdy, kto ją obejrzy, mówię tu zwłaszcza o młodych ludziach, nabierze przekonania, iż faktycznie jest zgodna z prawdą. - My przygotowujemy w tym czasie inne wystawy, które pokazują sprawę "wypędzeń" z naszego punktu widzenia. I to jest odpowiedź z naszej strony. Jednak wystawę "Wymuszone drogi" oglądają od dwóch już lat młodzi Niemcy, którzy przyswajają sobie przekazywane w niej treści. Tym bardziej że pod nimi, poprzez zamieszczane materiały, podpisują się polskie muzea, uwiarygodniając je. - Ale ja nie rozumiem, jak my się do tego przyczyniamy. W przesłaniu wystawy jest wiele przekłamań, a zamieszczenie materiałów z naszych polskich źródeł daje przyzwolenie na tego typu interpretację. - Jeśli chodzi o wykorzystanie materiałów z Warszawy, to one nie są w jakiś szczególny sposób wykorzystane w kłamliwym aspekcie. Jednak ogólna wymowa tej wystawy jest taka, że zdecydowaliśmy się usunąć udostępnione wcześniej materiały. Kiedy zatem dokładnie nastąpiło wycofanie obiektów Muzeum Historycznego z wystawy Eriki Steinbach? - Następnego dnia po jej otwarciu. Wystawa została otwarta w czwartek, my natomiast wycofaliśmy materiały w piątek z samego rana, jeszcze przed udostępnieniem jej zwiedzającym. Na jakiej zasadzie zatem muzeum udostępniło swoje obiekty? - Na zasadzie wypożyczenia. Natomiast z racji tego, że nie spodobał nam się kształt tej ekspozycji, postanowiliśmy je zaraz wycofać. Przy wypożyczeniach nigdy nie wiemy do końca, jak wystawa będzie wyglądać. Jest to, niestety, zawsze obarczone pewnym ryzykiem. Dziękuję za rozmowę. "Nasz Dziennik" 2008-05-21

Autor: wa