Polski misjonarz uprowadzony
Treść
Zdjęcie: Arch. ks. Mateusza Dziedzica/ -
Polski misjonarz ks. Mateusz Dziedzic został uprowadzony w Republice Środkowoafrykańskiej. Porwania dokonali uzbrojeni rebelianci. Ordynariusz tarnowski apeluje o modlitwę.
Do zdarzenia doszło w nocy z 12 na 13 października br. Jak relacjonuje ks. Mirosław Gucwa, wikariusz generalny diecezji Bouar, po staranowaniu bramy wjazdowej na misję Baboua wtargnęło ośmiu uzbrojonych mężczyzn ubranych w wojskowe mundury. Początkowo rebelianci chcieli uprowadzić dwóch posługujących tam kapłanów. – Oprócz ks. Dziedzica był tam również ks. Leszek Zieliński. W wyniku negocjacji jednego z nich pozostawiono. To ks. Mateusz podjął decyzję, by ks. Leszek został na miejscu, a on sam uda się z nimi. Porywacze nie stawiali żadnych żądań materialnych. Poinformowali, że ks. Mateusz będzie ich „kartą przetargową”. Chcą go „wymienić” na ich przywódcę, który przebywa w więzieniu w Kamerunie – wyjaśnia w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” ks. Tomasz Atłas, dyrektor krajowy Papieskich Dzieł Misyjnych, i dodaje, że polski misjonarz żyje i jest przetrzymywany w miejscowości Zoukombo.
O porwaniu polskiego misjonarza poinformowane zostały odpowiednie instytucje rządowe w Republice Środkowoafrykańskiej, nuncjusz apostolski w tym kraju oraz wysłannicy Organizacji Narodów Zjednoczonych. Ponadto wiadomość o uprowadzeniu kapłana dotarła do wojsk francuskich Sangaris oraz polskich żołnierzy stacjonujących w ramach misji EUFOR. W negocjacje z porywaczami zaangażowali się przedstawiciele ONZ. Marcin Wojciechowski, rzecznik prasowy Ministerstwa Spraw Zagranicznych, podał, że powołano zespół kryzysowy, który jest w stałym kontakcie z Komisją Episkopatu Polski ds. Misji, oraz specjalny zespół międzyresortowy.
Porywacze należą do uzbrojonej grupy rebelianckiej „ludzi Miskina”, czyli Zgromadzenia Demokratycznego Ludu Centralnej Afryki będącej w opozycji do poprzedniego prezydenta Republiki Środkowoafrykańskiej François Bozizé, jak również obecnej prezydent tego kraju Cathériny Samba-Panzy czy rebeliantów z Seleki. To nie jedyne porwanie, którego dokonali w ostatnim czasie. Kilka tygodni temu uprowadzili kilkunastu obywateli Kamerunu i Republiki Środkowoafrykańskiej.
Sekretarz Komisji KEP ds. Misji o. Kazimierz Szymczycha SVD podkreśla, że sytuacja, w której znalazł się ks. Dziedzic, niestety, wpisana jest w codzienność misjonarską. – Podziwiamy zawsze ich determinację – zaznaczył. Jednocześnie wskazał, że uprowadzenie kapłana jest bolesne szczególnie dla ludności, której misjonarze służą. – Na pewno bardzo to przeżywają i boją się jeszcze bardziej niż dotychczas. Zabrano im tego, który był ich przewodnikiem, sługą i misjonarzem – podkreślił.
Ksiądz Mateusz Dziedzic pochodzi z parafii św. Andrzeja Apostoła w Polnej w diecezji tarnowskiej. Kapłan posługuje w Afryce od 2009 roku. Pasterz tarnowskiego Kościoła ks. Andrzej Jeż wydał specjalny komunikat, w którym wezwał do modlitwy. „Zwracam się do wszystkich wiernych, zwłaszcza diecezji tarnowskiej, o nieustanną modlitwę za uprowadzonego ks. Mateusza i o przemianę serc tych, którzy wobec niego dokonali tak niesprawiedliwego aktu. W podobnej sytuacji uprowadzenia znajduje się około 20 osób porwanych już wcześniej przez wspomnianych rebeliantów. Prośmy Boga, Ojca pokoju, aby nasz kapłan oraz dzielący z nim los Afrykańczycy mogli odzyskać wolność” – zaapelował ks. bp Jeż.
Na świecie posługę misyjną niesie ogółem 2065 Polaków. W Repu- blice Środkowoafrykańskiej pracuje obecnie 32 polskich misjonarzy.
Izabela KozłowskaNasz Dziennik, 15 października 2014
Autor: mj